Przyznaje, że działania w tym zakresie realizowane są zgodnie z planem. – Jesteśmy po pierwszym etapie testowania nowej produkcji. Cały czas uczymy się pracy z nowymi surowcami – dodaje. Zgodnie z planami, które będą dotrzymane, produkcja rozpocznie się od początku przyszłego roku.
W pierwszym okresie udział elementów do systemów rynnowych, dedykowanych dla Gamratu (firma posiadająca około 20 proc. akcji Plast-Boksu i konsolidująca jego wyniki), w łącznych wynikach spółki będzie nieznaczny. – Wynika to z naszego ostrożnego podejścia. Chcielibyśmy, żeby ten udział był znaczący i tak zapewne będzie, ale musimy się jeszcze wszystkiego nauczyć w praktyce – twierdzi Pióro.
Plast-Box systematycznie wprowadza również na rynek nowe rodzaje wiaderek. Rocznie nowych modeli jest kilkanaście, do tego dochodzą jeszcze różne warianty tych produktów. Spółka wydaje na inwestycje w tym zakresie rocznie około 10 mln zł. – W tym biznesie trzeba wprowadzać nowe produkty i ten proces będzie zachowany – tłumaczy prezes. Z obawy przed konkurencją nie zdradza jednak rodzajów przygotowywanych nowych wyrobów. Przyznaje jedynie, że w obrotach spółki duży wzrost notują wiaderka dla branży przetwórstwa mleka.
– Poza tymi segmentami nie planujemy innych działań rozwojowych – mówi Pióro. Dodaje, że do końca tego miesiąca zostanie przygotowany nowy plan finansowy, co będzie oznaczało obniżenie prognozowanego na ten rok wyniku netto i EBITDA, które były zbyt ambitne. Zgodnie z prognozą określoną przez poprzednie władze, spółka w tym roku powinna osiągnąć 7,7 mln zł zysku netto, 9,9 mln zł zysku brutto i 17,7 mln zł zysku operacyjnego z amortyzacją (EBITDA), przy obrotach sięgających 119,5 mln zł. Przychody mają być utrzymane.