– Patrząc na to, co się dzieje dookoła, wyglądamy dziwnie, jesteśmy zieloną wyspą, mamy pełne obłożenie – tak podsumował podczas telekonferencji wyniki Grupy Kęty za II kwartał prezes Dariusz Mańko.
Wypełnianie luk
– Jeśli chodzi o II półrocze, jesteśmy spokojni. Nie ma huraoptymizmu, stąpamy twardo po ziemi. Koronawirus nie zniknął i reakcje rządów mogą być różne. Robimy swoje i spodziewamy się zakończyć rok zgodnie z prognozą, jeśli nie trochę wyżej – dodał.
Członek zarządu ds. finansowych Rafał Warpechowski uzupełnił, że co prawda obserwowane jest ożywienie na rynkach, jednak krótszy horyzont zamówień i presja na marże świadczą o niepewności.
– Koncentrujemy się na efektywności operacyjnej. Uważamy, że możliwe jest wystąpienie zdarzeń mogących mieć wpływ na skalę naszej działalności czy rentowność w II półroczu. Dlatego na razie podtrzymujemy prognozę, a rewizji będziemy mogli dokonać przy publikacji wyników za III kwartał – powiedział Warpechowski.