Środa to dzień dopuszczenia do obrotu 250 mln akcji wypuszczonych w ramach emisji premiowej: na każdy 1 posiadany na rachunku 14 grudnia walor przypadło 10 dodatkowych. Nowa emisja stanowi zatem aż 91 proc. w podwyższonym kapitale.
We wtorek kurs kontrolowanej przez rodzinę Patrowiczów estońskiej spółki spadł o 27 proc., do 36 gr przy gigantycznym wolumenie 29,2 mln akcji (przed dopuszczeniem akcji premiowej w obrocie było 25 mln walorów).
Z podobną skalą podaży latem 2017 r. mieli do czynienia inwestorzy PBG. Do obrotu weszły akcje stanowiące 98 proc. kapitału, objęte przez wierzycieli w ramach układu po cenie konwersji 2 gr. Kurs odniesienia wynosił 2,86 zł i zgodnie z przewidywaniami część wierzycieli postanowiła niezwłocznie spieniężyć papiery. Początkowo notowania nie mogły wystartować, TKO wynosił nawet 28 gr, czyli o 90 proc. poniżej kursu odniesienia. Pierwsza transakcja została zawarta po 44 gr, co oznaczało spadek o 84 proc. W trakcie sesji za walory płacono maksymalnie 73 gr, czyli 74 proc. poniżej kursu odniesienia. Przez kolejne miesiące kurs utrzymywał się na poziomie 20–30 gr.
8 marca akcjonariusze Atlantisu mają głosować w sprawie skupu akcji własnych. Papiery w imieniu spółki ma nabywać estoński wehikuł Patro Inwestycje: 27,5 mln walorów ma zostać kupionych po 29 gr – projekt uchwały mówi o maksymalnej cenie 0,15 euro (67 gr). Pierwotnie zgromadzenie miało się odbyć 22 lutego, ale w związku z rejestracją emisji premiowej zmieniło się kworum potrzebne do procedowania (50 proc. kapitału).