Przez rok do końca października br. kurs akcji PZU na giełdzie wzrósł o ponad 80 proc. do rekordowego poziomu. Analitycy oceniają, że od jesieni 2020 r. spółka znajduje się w długotrwałym trendzie wzrostowym. Zdecydowana większość rekomendacji dla niej jest pozytywna. „Nic się nie zmienia, pozostajemy spółką dywidendową” – mówiła pani w „Parkiecie” tuż po objęciu sterów PZU w marcu 2020 r. Czy spełnienie tej zapowiedzi rynek w ten sposób docenił?
Od 2020 r. do dziś wypłaciliśmy akcjonariuszom w sumie ponad 6,7 mld zł, a kapitalizacja PZU wzrosła o ponad 50 proc., do blisko 40 mld zł. Regularność i atrakcyjność dywidendy, jaką gwarantujemy, oraz siła kapitałowa PZU sprawiają, że walory spółki cieszą się dużym zaufaniem inwestorów instytucjonalnych i indywidualnych i są istotnym składnikiem ich portfeli. Ale status spółki dywidendowej, jaki wyrobił sobie PZU, to skutek, a nie przyczyna. Zbudowaliśmy mocny, zdrowy i wciąż rozwijający się biznes, który generuje dobre wyniki finansowe i to one umożliwiają wypłatę pokaźnych dywidend. To wynik sprawnego wdrażania przyjętej strategii Grupy PZU na lata 2021–2024, rozwoju i dywersyfikacji w różnych obszarach, naszej innowacyjności w zakresie oferty oraz rozwiązań technologicznych, uporządkowania aktywów grupy i budowy synergii między nimi, także dobrej komunikacji z rynkiem. Myślę, że inwestorzy widzą i doceniają te fundamenty i to one są powodem korzystnej wyceny, optymizmu co do przyszłości PZU i akumulowania jego akcji, niezależnie od chwilowych sentymentów na giełdzie lub momentów realizacji zysków. Przy wszelkich różnicach między rynkiem polskim i amerykańskim warto przypomnieć, że będący inspiracją dla wielu inwestorów Warren Buffett rozpoczynał od akwizycji firm ubezpieczeniowych i do dziś są one jednym z filarów potęgi jego Berkshire Hathaway. W pilnie śledzonych przez rynki corocznych listach do akcjonariuszy wielokrotnie podkreślał, że biznes ubezpieczeniowy dzięki stale zbieranym składkom i odroczonym świadczeniom tworzy stabilne źródło kapitału do inwestowania, a przy tym jest relatywnie odporny na złą koniunkturę i niespodziewane wydarzenia, ze względu m.in. na utrzymywanie znacznych rezerw finansowych oraz nieustannie dokonywaną rekalkulację ryzyk i polityki cenowej. To wszystko prawda pod warunkiem, że jest to biznes zarządzany w przemyślany sposób i z wizją. A tak jest w wypadku PZU. Ubezpieczenia pewnie nie brzmią tak ekscytująco, jak sztuczna inteligencja, gry wideo czy biotechnologia, ale za to nie są przejściowym trendem. Jesteśmy dobrą inwestycją dla tych, którzy cenią stabilność, bezpieczeństwo i solidny wzrost w perspektywie długoterminowej.
Co sprawiło, że grupa PZU mogła regularnie poprawiać wyniki, pomimo pojawienia się w otoczeniu licznych „czarnych łabędzi”? Jak pandemia, wojna w Ukrainie, kryzys energetyczny lub szybki wzrost inflacji zmieniły wasz biznes?
To, czy były to „czarne łabędzie”, jest dyskusyjne. Z punktu widzenia ubezpieczyciela, dla którego istotą jest wycena ryzyk, mogę powiedzieć, że byliśmy gotowi do działania w różnych scenariuszach. Nie próbowaliśmy jedynie przetrwać trudnych okresów, lecz mierzyliśmy się z każdym wyzwaniem, wykorzystując wszelkie możliwości, by pozostać na ścieżce wzrostu. Na pewno w ostatnich latach działamy w warunkach wyjątkowej kumulacji wyzwań geopolitycznych, energetycznych, demograficznych, klimatycznych, zdrowotnych, wpadając z jednego globalnego kryzysu w kolejny. Jestem naprawdę dumna z tego, jak w tym trudnym otoczeniu poradziliśmy sobie jako organizacja. Z jednej strony wyniki mówią za nas. Za każdym razem coraz wyżej stawialiśmy poprzeczkę i znów ją pokonywaliśmy. Najwyższy od kilkunastu lat zysk netto i rekordowy w historii Grupy PZU przypis składki ubezpieczeniowej w 2021 r. jeszcze zwiększyliśmy w roku 2022, a wyniki po pierwszym półroczu tego roku, przedstawione już zgodnie z nowym, międzynarodowym standardem rachunkowym MSSF 17, potwierdzają ten korzystny trend. Z roku na rok poprawialiśmy też rentowność naszego biznesu, wyrażoną zwrotem na kapitale. Z drugiej strony za suchymi liczbami kryje się mnóstwo podjętych decyzji, działań i wdrożonych zmian. W największym skrócie, staliśmy się bardziej otwarci i empatyczni dla klientów, bardziej cyfrowi, bardziej innowacyjni w zakresie produktów i obsługi, przez co potrafimy dobrze zrozumieć zmieniające się oczekiwania Polaków. Czy mówimy o ubezpieczeniach majątkowych, na życie, czy o usługach zdrowotnych, czy o zarządzaniu aktywami, postawiliśmy na bezpieczeństwo, tak bardzo pożądane w burzliwych czasach, kompleksowość oferty, oczekiwaną przez klientów poszukujących całościowego rozwiązania w jednym miejscu, a także łatwość, szybkość i przyjazność rozwiązań – od kontaktu z nami przez formę zakupu i płatności po obsługę świadczeń. Głęboko analizujemy posiadane dane, słuchamy uważnie rynku, wykorzystujemy nowe technologie, rozwijamy partnerstwa zewnętrzne. Dzięki temu możemy właściwie odpowiadać na potrzeby klientów, którzy oceniają nas dziś także przez pryzmat swoich doświadczeń z innych rynków, np. e-handlu. Nasza oferta, łącząca ochronę życia i zabezpieczenie bliskich z usługami medycznymi, platforma pozapłacowych benefitów pracowniczych dla firm, unikatowe ubezpieczenia dla uczestników rynku nieruchomości lub właścicieli instalacji OZE, wsparcie klientów korporacyjnych w elektryfikacji flot pojazdów lub zapewnieniu ciągłości procesów przemysłowych, nowe produkty inwestycyjne pozwalające wykorzystać środowisko wyższych stóp procentowych czy wprowadzenie płatności abonamentowych to tylko niektóre przykłady na to, że żyjemy tym, czym żyją nasi klienci. Zmiany zaszły też w samej organizacji. Przeszliśmy na pracę hybrydową, duży nacisk położyliśmy na jakość środowiska pracy i relacje z pracownikami budujące ich zaangażowanie, staliśmy się liderem rewolucji technologicznej w branży, uwzględniamy czynniki ESG w każdym aspekcie działalności. Pozwoliło nam to szybko zaadaptować się do warunków pandemicznych i zapewnić klientom niezakłóconą obsługę nawet w lockdownach, zbudować pozycję atrakcyjnego pracodawcy dla absolwentów i profesjonalistów, dać nowy impuls do rozwoju kanałów sprzedażowych, a także rozsądnie kontrolować koszty, co ma znaczenie przy podwyższonej inflacji.
Za nieco ponad rok upływa horyzont czasowy zakreślony dla obecnie obowiązującej strategii Grupy PZU. Na jakim etapie dziś jest jej realizacja?