Właśnie teraz mamy okazję, aby poczuć swą sprawczość i stać się tymi mitycznymi „onymi” – trwają obecnie konsultacje projektu aktu wykonawczego precyzującego niektóre postanowienia Listing Act. Mnie osobiście najbardziej interesuje obszar dotyczący identyfikacji i publikacji informacji poufnej w kontekście procesu rozciągniętego w czasie. Podczas lektury tego tekstu targały mną uczucia radości (z zaproponowanego podejścia) i zazdrości (że sam na to nie wpadłem).
Na początek warto jednak przypomnieć, jak obecnie wyglądają regulacje. Otóż emitent zobowiązany jest raportować niezwłocznie o wszelkich zdarzeniach istotnych dla inwestorów (chyba że skorzysta z procedury opóźnienia publikacji danej informacji), a w przypadku zdarzeń rozciągniętych w czasie – o każdym istotnym etapie takiego zdarzenia. Takie podejście było trudne do realizacji przez emitentów i trudne w odbiorze inwestorów, w związku z czym Listing Act umożliwi raportowanie jedynie ostatecznego rezultatu tego procesu (a zatem bez zdarzeń pośrednich). Wcześniej jednak musi powstać akt wykonawczy wskazujący, które procesy można raportować tylko jednorazowo i który moment jest tym ostatecznym rezultatem.
Obecnie konsultowany dokument obejmuje m.in. właśnie te kwestie i tu przeżyłem bardzo pozytywne zaskoczenie. Często jest tak, że znajomość tematu nie pozwala nam na świeże spojrzenie. Próbując zdefiniować procesy rozciągnięte w czasie (przeprowadziliśmy takie ćwiczenie w ramach naszej brukselskiej organizacji EuropeanIssuers), analizowałem poszczególne przypadki i skupiłem się na dwóch rodzajach takich „długich zdarzeń”, które nastręczają najwięcej praktycznych problemów polskim emitentom: negocjacji ważnej umowy i publikacji danych finansowych.
Tymczasem unijny nadzorca (ESMA) podszedł do zagadnienia metodą tabula rasa i wypracował podejście dużo bardziej systematyczne, dzieląc zdarzenia według kryterium, na ile emitent jest gospodarzem danego procesu, bo przecież w rzeczy samej od tego zależy, na ile ma on wpływ na samo zdarzenie oraz na obieg i poufność informacji z nim związanych. Zaproponowano rozróżnienie trzech rodzajów sytuacji: kiedy emitent ma pełną kontrolę nad procesem (np. ważne zdarzenia korporacyjne), kiedy proces dzieje się w interakcji z innym podmiotem (np. negocjacje istotnej umowy) oraz procesy w interakcji z organami publicznymi (np. decyzje organu nadzoru czy postępowania sądowe).
W tym pierwszym przypadku zaproponowano, aby momentem uruchamiającym publikację była decyzja zarządu spółki, nawet jeśli wymaga ona walidacji przez inny organ korporacyjny – radę nadzorczą lub zgromadzenie akcjonariuszy. Jako osobną kategorię wydzielono prace nad raportem finansowym – w tym przypadku proponowana jest po prostu publikacja finalnych danych, chyba że byłyby one zaskakujące dla inwestorów (wówczas powinny zostać zaraportowane niezwłocznie).