Jedna z największych firm energetycznych w kraju, katowicki Tauron, przesłała do Rafako wezwanie do zapłaty kar umownych i odszkodowania na łączną kwotę ponad 1,3 mld zł. Jak podkreślali przedstawiciele firmy na konferencji prasowej, zidentyfikowane wady bloku węglowego w Jaworznie o mocy 910 MW nie zostały dotychczas naprawione przez generalnego wykonawcę. Rafako odpiera zarzuty, a na konferencji w czwartek zaprezentuje swoje stanowisko w tej sprawie.
Zarzuty Taurona
Tauron uważa, że Rafako nie usunęło ponad 30 wad zgłoszonych już w momencie podpisywania protokołu przekazania bloku do eksploatacji 13 listopada 2020 r., a także około 80 wad zgłoszonych w okresie gwarancji.
– Zidentyfikowane fizyczne wady, których długą listę Rafako od nas otrzymało, nie zostały usunięte. Spółka nie przedstawiła nam również realnego planu ich usunięcia ani koncepcji zakończenia okresu przejściowego. Co najważniejsze, nie otrzymaliśmy również potwierdzenia dotrzymywania przez jednostkę technicznych parametrów kontraktowych – wskazał Trajan Szuladziński, prezes zależnej od Tauronu spółki Tauron Wytwarzanie.
Co istotne, Tauron wskazuje również na błędy projektowe i dotyczące realizacji projektu. – Ze wstępnych analiz wynika, że błędy projektowe dotyczą m.in. kluczowych układów technologicznych: zespołów młynowych, układu odpirytowania, odżużlacza, instalacji transportu żużla oraz komory paleniskowej – podkreślił Szuladziński. Uważa, że to stąd biorą się liczne awarie i przestoje bloku.
Prezes odniósł się także do zarzutów Rafako, że awarie były efektem złej jakości węgla, a Tauron nie płaci faktur wystawianych przez Rafako. – Do sierpnia 2022 r. Rafako operowało blokiem i do tego czasu nie zgłaszało żadnych zastrzeżeń do jakości węgla. Te zarzuty pojawiły się dopiero w ostatnich miesiącach, podczas gdy problemy z blokiem występowały znacznie wcześniej – mówił Szuladziński.