Po
sesji 4 lipca tytułowy sklep podał szacunkowe wyniki za II kwartał.
Według nich przychody wzrosły rok do roku o 20 proc., do 341 mln zł.
Rynek zareagował bardzo entuzjastycznie. W dwa dni cena akcji wzrosła o
ponad 20 proc., przebiła średnią z 50 sesji i zatrzymała się dopiero
przy 27,1 zł, czyli tuż poniżej ostatniego lokalnego szczytu i średniej z
200 sesji. Miniony tydzień przyniósł klasyczne schłodzenie do szybszej
średniej i zasadne jest pytanie, czy moc wyników pozwoli na kolejną
kontrę popytu i przebicie umownej granicy hossy? Ta ostatnia znajduje
się przy 28 zł i stanowi najbliższy cel.
Feerum wybija się z marazmu i testuje 10 zł
We
wtorek akcje producenta obiektów suszarniczo-magazynowych wzrosły o
28,4 proc., do 8,6 zł, a na kolejnej sesji naruszony został poziom 10
zł. To wszystko przy wolumenie niewidzianym od prawie roku. Notowania
wybiły się tym samym ze średnioterminowego marazmu, co na wzór wydarzeń z
końca 2018 r. daje szanse na trwalszy ruch w górę. Zwłaszcza że za
ostatnim skokiem notowań stał komunikat, że spółka ma kontrakt na
zbudowanie fabryki komponentów i części zamiennych do budowy i obsługi
silosów zbożowych w Egipcie. Jego wartość to 130 mln zł. Dla porównania –
w ubiegłym roku spółka miała 63 mln zł przychodu.