– Planujemy przeprowadzić ofertę nie wcześniej niż w połowie 2010 r., po zatwierdzeniu rocznego sprawozdania finansowego – przyznaje Jerzy Mirgos, dyrektor zarządzający i największy akcjonariusz Mirbudu. Nie podjęto jeszcze decyzji, czy będzie to emisja z prawem poboru, czy też skierowana do kilku instytucji finansowych. Od inwestorów firma chciałaby pozyskać około 50 mln zł (obecna kapitalizacja to ponad 100 mln zł).

Około 80 proc. pozyskanego kapitału spółka chce przeznaczyć na sfinansowanie już wcześniej zapowiadanych akwizycji. Pozostałe pieniądze mają zasilić pion deweloperski grupy, za który odpowiada spółka JHM Development. Dotąd zarząd rozważał sprzedaż przedsiębiorstwa inwestorowi branżowemu. – JHM Development zaczyna osiągać pozytywne wyniki przy wysokiej 15–20-proc. rentowności brutto, dlatego warto ją rozwijać – mówi Mirgos. Docelowo deweloperka ma odpowiadać maksymalnie za 25 proc. rocznych obrotów skierniewickiej grupy. Na koniec tego roku sprzedaż JHM Development ma stanowić około 10–15 proc. Z szacunków zarządu Mirbudu na przyszły rok wynika, że udział ten może wzrosnąć już do 20 proc., by w 2011 r. wynieść 25 proc.

Dotąd przedstawiciele firmy zapewniali, że rozbudowa grupy kapitałowej to główny cel zarządu na bieżący rok. – Wciąż szukamy kandydatów do przejęcia. Jednak w tym roku już nie uda się nam dokonać akwizycji – mówi Mirgos. Mirbud interesują firmy z branży drogowej, m.in. producenci masy bitumicznej czy budujące sieci kanalizacyjne. – Satysfakcjonowałaby nas firma o wielkości porównywalnej z Mirbudem z przychodami minimum 100 – 200 mln zł, by już w przyszłym roku po konsolidacji obroty grupy wynosiły około 500 mln zł – tłumaczy szef Mirbudu.

Giełdowa spółka wypracowała w ubiegłym roku 15,1 mln zł skonsolidowanego zysku netto, przy 235 mln zł przychodów. Jak informują przedstawiciele władz spółki, ten rok nie będzie gorszy. Mirgos podtrzymuje, że zarząd opublikuje prognozy finansowe Mirbudu na ten rok, jednak inwestorzy będą mogli je poznać najwcześniej w październiku. – Obecnie czekamy jeszcze na rozstrzygnięcia dotyczące kilku przetargów. Chodzi o umowy, które mogą zapewnić spółce przychody rzędu kilkudziesięciu, a nawet kilkuset milionów złotych – twierdzi. Mirbud na warszawskiej giełdzie zadebiutował w grudniu zeszłego roku. Skierniewicka spółka nie pozyskała wówczas od inwestorów gotówki, ponieważ nie przeprowadziła oferty publicznej.