Przez długi czas byliście sceptyczni, jeśli chodzi o perspektywy rynkowe. Wasze podejście się zmieniło?
Nasz zespół analiz kończy właśnie prace nad strategią, więc niedługo będziemy mogli powiedzieć więcej o szczegółach. Faktycznie byliśmy ostrożni, ale głównie pod kątem wyników spółek. Gdybyśmy spojrzeli na całą gospodarkę, to pewnie moglibyśmy dzisiaj mówić o dobrych perspektywach. Tylko to nie do końca ma przełożenie na indeksy, w szczególności jeśli mówimy o WIG20.
Nasze wskaźniki są skonstruowane tak, że w tych głównych sektorach, jak chociażby banki czy branża paliwowa, wyniki w perspektywie najbliższych dwóch lat raczej będą spadały, niż rosły. Patrząc na wyniki tego roku, też trzeba spojrzeć na poziomy, z których startowaliśmy. Mamy bardzo dobry rok, ale z kolei poprzedni był bardzo słaby, więc można powiedzieć, że poprzeczka była zawieszona nisko. Perspektywy jednak na kolejne lata widzę pozytywne.
Branża maklerska jest bardzo wrażliwa na koniunkturę rynkową. Czy w związku z tym, że widzimy w tym roku wzrosty, wy jako biuro maklerskie też odczuwacie poprawę nastrojów na rynku?
Dołączając do BM Pekao, powiedziałem, że chcemy być numerem jeden wśród polskich brokerów i to się nie zmieniło. Mamy za sobą dobry rok. Nasz udział w rynku rośnie, ale trzeba też podkreślić, że otoczenie dla polskich biur maklerskich mimo spektakularnych wzrostów na giełdzie nadal jest bardzo ciężkie.