Kredytobiorcy w ostatnich miesiącach z niepokojem obserwują wzrost stóp procentowych. Stopa referencyjna NBP wynosi już 4,5 proc., a jeszcze szybciej rośnie WIBOR.
Stawki WIBOR 3M i WIBOR 6M wynoszą już odpowiednio 5,54 proc. i 5,8 proc. Około 98 proc. kredytów w złotym jest oprocentowanych stopą zmienną, dlatego rosnący WIBOR powoduje, że w ostatnich miesiącach raty kredytów poszły znacząco w górę.
Pojawiły się zatem głosy niektórych polityków o pomocy kredytobiorcom. Jedną z propozycji jest zamrożenie WIBOR-u. Kolejni eksperci jednak krytykują to rozwiązanie.
„Pomysły powszechnego zamrożenia stawek WIBOR dla kredytów hipotecznych nie znajdują ekonomicznego uzasadnienia. W czasie, gdy stopy procentowe były rekordowe niskie, banki prowadziły dość ostrożną politykę kredytową. Zatem należy domniemywać, że większość kredytobiorców jest w stanie płacić wyższe raty. Dla osób, które są w faktycznie trudnej sytuacji finansowej, istnieją już instrumenty wsparcia jak Fundusz Wsparcia Kredytobiorców przy BFG. Jednak to, że jakaś grupa może nie być w stanie udźwignąć obecnych obciążeń, nie oznacza, że wsparcie należy się każdemu, kto w ciągu ostatnich kilkunastu lat zaciągnął kredyt" – tłumaczy Marcin Zieliński, ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. Dodaje, że postulaty zamrożenia stawek WIBOR nie wspominają nic o różnicowaniu kredytobiorców w zależności od tego, kiedy zaciągnęli kredyt.
Z raportów AMRON-SARFiN wynika, że w ubiegłym roku zawarto ponad 256 tys. umów kredytowych (z czego 63,9 tys. w IV kwartale), a w 2020 r. ponad 204 tys. (56,5 tys. w I kwartale). Z kolei na koniec 2021 r. czynnych było łącznie 2,549 mln umów.