Pekao zakończeniu budowania księgi popytu zdecydował o emisji obligacji podporządkowanych serii B i C o wartości nominalnej odpowiednio 550 mln zł i 200 mln zł. To wyraźnie mniej niż 1,5 mld zł, o których bank informował w połowie września (to była maksymalna wartość emisji). Oferta została przeprowadzona w Polsce w trybie prywatnym.
Czytaj także: Ciąg dalszy zmian kadrowych w Pekao
Oprocentowanie papierów serii B oparte będzie o WIBOR 6M powiększone o marżę w wysokości 1,55 pkt proc. Obligacje te mają 10-letni termin zapadalności, dzień wykupu ustalony został na 16 października 2028 r. Pekao zapłaci nieco większy kupon niż rok temu, gdy emisja 10-letnich papierów za 1,25 mld zł miała marżę w wysokości 1,52 pkt proc. W przypadku papierów serii C wyniesie 1,80 pkt proc. – obligacje te mają dłuższy, bo 15-letni termin zapadalności.
Pekao wskazuje, że kwota emisji uwzględnia sytuację na rynku obligacji (być może liczono na niższy kupon i wtedy zdecydowano by się na większą kwotę) oraz aktualne zapotrzebowanie kapitałowe banku. Po uzyskaniu zgody Komisji Nadzoru Finansowego, obligacje te zostaną zakwalifikowane jako instrumenty w Tier II.
Gdy dobrze dokapitalizowane Pekao zapowiedziało we wrześniu emisję tych obligacji, stanowiące kapitały uzupełniające, pojawiły się pytania po co kolejna w ciągu roku duża emisja. - Jesteśmy w procesie emisji obligacji podporządkowanych, która z jednej strony przybliża nas do osiągnięcia docelowej struktury kapitałów, a z drugiej pozwala na większą elastyczność w zakresie wypłaty dywidendy w najbliższych latach. Emisja ta nie ma nic wspólnego, wbrew spekulacjom, z jakąś szykowaną przez nas transakcją – mówił pod koniec września Michał Krupiński, prezes Pekao, w rozmowie z „Parkietem". Zaznaczył, że Pekao w przyszłym roku będzie gotowe do wypłaty całego tegorocznego zysku.