Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł wtedy w sprawie decyzji administracyjnej Komisji Nadzoru Finansowego z lipca 2014 r. zakazującej wykonywania prawa głosu z akcji FM Banku przez fundusze Abrisu, które były jego właścicielem.
Z komunikatu KNF wynika, że Naczelny Sąd Administracyjny dokonując kontroli wyroku sądu wojewódzkiego uznał, że w ramach postępowania administracyjnego prowadzonego przez KNF nie doszło do naruszeń kodeksu postępowania administracyjnego, które miały istotny wpływ na wynik sprawy. Wskazał, że KNF w sposób prawidłowy ustaliła stan faktyczny i przestrzegała zasady czynnego udziału strony. NSA nie dostrzegł również okoliczności, które podważałyby stwierdzenie, że postępowanie było prowadzone w sposób obiektywny i niedyskryminujący ówczesnych akcjonariuszy FM Banku. Podkreślił ponadto, że KNF w ustalonym stanie faktycznym miała podstawy do wydania decyzji o zakazie wykonywania prawa głosu z akcji, ponieważ akcjonariusze nie wywiązywali się ze zobowiązań, które złożyli w latach poprzednich wobec KNF w zakresie konsultowania zmian dokonywanych w zarządzie banku. W przekonaniu NSA takie działanie uzasadniało twierdzenie, że zachodzi sytuacja, w której zagrożone jest ostrożne i stabilne zarządzanie FM bankiem poprzez negatywny wpływ akcjonariuszy na działalność tego banku.
Chodzi o sprawę z 2014 r., gdy KNF najpierw odebrała Abrisowi prawo głosu, a później nakazała pozbycie się jego udziałów w FM Banku. Sprzedał on akcje, ale podtrzymuje, że ze względu na konieczność szybkiej, przymusowej sprzedaży, musiał to zrobić poniżej wartości rynkowej. Swoje straty oszacował na blisko 2 mld zł.
W sprawie FM Banku (obecnie działającego pod nazwą Nest Bank, jego właścicielem jest brytyjski fundusz AnaCap) kwestionowano wysokość zadośćuczynienia. Było ono nieprzystające do potencjalnej rynkowej wartości FM Banku, który miał wtedy 3,2 mld zł aktywów i niespełna 300 mln zł kapitału własnego (ten drugi element pokazuje wartość banku). Nadzór argumentował wtedy, że wydał taką decyzję ze względu na „niewypełnienie zobowiązań inwestorskich wobec KNF". Nie podobały mu się m.in. zmiany na fotelu prezesa banku i w jego zarządzie, które nie były z nią konsultowane.
Abris zaskarżył decyzję do Trybunału Arbitrażowego przy Instytucie Arbitrażu Sztokholmskiej Izby Handlowej. W lutym okazało się, że Skarb Państwa przegrał z Abrisem i Polska ma zapłacić funduszowi ponad 650 mln zł. Jednak piłka nadal jest w grze, bo od wyroku Sądu Apelacyjnego w Sztokholmie przysługuje skarga do Sądu Najwyższego.