DAX, czyli główny indeks niemieckiej giełdy, zyskiwał na początku poniedziałkowej sesji 0,7 proc., a po południu utrzymał umiarkowane tempo wzrostu. Zyskiwały m.in. papiery niemieckich koncernów motoryzacyjnych i zbrojeniowych. Akcje Rheinmetall, producenta czołgów Leopard 2, rosły o 3 proc. MDAX, indeks niemieckich średnich spółek, zyskiwał po południu 2,6 proc. i wyglądało na to, że doświadczy największej jednodniowej zwyżki od 14 miesięcy. Wiele europejskich indeksów giełdowych również zyskiwało podczas poniedziałkowej sesji, a euro stało się najmocniejsze od blisko miesiąca wobec dolara. W ten sposób rynki europejskie reagowały na wynik niedzielnych wyborów parlamentarnych w Niemczech.
Zmiana u steru
Wybory parlamentarne w Niemczech wygrał centroprawicowy blok CDU/CSU, zdobywając 28,5 proc. głosów i 208 mandatów w Bundestagu. Jego przywódca Friedrich Merz ma zostać nowym kanclerzem RFN. Musi jednak znaleźć koalicjanta, bo jego stronnictwo nie ma samodzielnej większości. Drugie miejsce zajęła nacjonalistyczna partia AfD, która uzyskała 20,8 proc. głosów i 152 mandaty. Merz wykluczył jednak z nią koalicję. Na trzeciej pozycji uplasowała się socjaldemokratyczna partia SPD, kierowana przez dotychczasowego kanclerza Olafa Scholza. Uzyskała ona najgorszy wynik w swojej powojennej historii – 16,4 proc. głosów i 120 mandatów. Czwarte miejsce przypadło Zielonym, z 11,6 proc. głosów i 85 mandatami. Piątą pozycję zajęła radykalnie lewicowa partia Die Linke, z 8,8 proc. głosów i 64 mandatami. Liberałowie z FDP zdobyli tylko 4,3 proc. głosów i nie dostali się do parlamentu. Wygląda więc na to, że Merz będzie próbował budować koalicję wspólnie z pokonaną SPD.To spory paradoks, gdyż wyborcy CDU/CSU liczyli na odrzucenie znacznej części polityki wdrażanej przez SPD.
– Spekulacje inwestorów okazały się trafne. Wiele tygodni temu zaczęli oni spodziewać się, że nowe wybory doprowadzą do stworzenia bardziej probiznesowego rządu w Niemczech. Zwyżka indeksu DAX na poniedziałkowym otwarciu sugeruje, że te oczekiwania zostały potwierdzone. Wygląda na to, że Merz potrzebuje tylko jednego partnera koalicyjnego – SPD – by stworzyć rząd. Wielka Koalicja jest obecnie postrzegana jako faworyt, gdyż oznacza stabilizację oraz kontynuację. O ile długoterminowe zachowanie indeksu DAX jest głównie związane z konkurencyjnością międzynarodową tworzących go spółek, o tyle obecne perspektywy polityczne tworzą dodatkowe wsparcie. Inwestorzy wierzą w to, że Niemcy będą miały rząd zdolny do inicjowania nowych impulsów wzrostowych i że skończą się spory, które charakteryzowały poprzednią koalicję złożoną z trzech partii – twierdzi Jochen Stanzl, analityk CMC Markets.
– Niemcy potrzebują teraz rządu, który będzie zdolny do działania i będzie chciał działać szybko. Wyzwania dla naszej gospodarki są ogromne. Potrzebuje ona świeżego startu oraz reform fundamentalnych – przekonywał po wyborach Christian Sewing, prezes Deutsche Banku i zarazem przewodniczący stowarzyszenia niemieckich banków.