Transakcje insiderów, czyli członków zarządów spółek i innych kluczowych menedżerów oraz członków rad nadzorczych, są z uwagą śledzone przez pozostałych uczestników rynku i nierzadko wywołują spore emocje na rynku. – Kupowanie akcji jest zazwyczaj pozytywnym sygnałem dla kursu akcji, natomiast sprzedaż niekoniecznie zwiastuje problemy spółki – zauważa Seweryn Masalski, zarządzający w MM Prime TFI.
– Zbycie akcji zawsze wywołuje podejrzenia, że akcjonariusz chce upłynnić udziały, zanim na jaw wyjdzie jakaś niekorzystna informacja. Tymczasem w rzeczywistości częściej są to inne powody, niezwiązane ze spółką lub korzystne dla niej, na przykład prywatne wydatki, konieczność opłacenia podatku, realizacja własnej strategii inwestycyjnej, chęć zwiększenia tzw. free floatu i wpuszczenia innych podmiotów do akcjonariatu. Przyczyną sprzedaży może być także przekonanie insidera o zbyt wysokiej cenie akcji. Pamiętajmy jednak, że właściciel lub członek kierownictwa raczej nie jest ekspertem od wyceny giełdowej. Tymczasem zakup akcji przez insidera to najsilniejszy możliwy argument za przekonaniem o wartości spółki. Oczywiście taki ruch nie gwarantuje wzrostu kursu, bo kupujący wciąż może się mylić, ale trudno o lepszą rekomendację – wskazuje.
Insiderzy na zakupach
Mimo kolejnych rekordów wszech czasów ustanawianych przez krajowe indeksy i stosunkowo już wysokich wycen na warszawskiej giełdzie menedżerowie nadal zdają się wierzyć w swoje spółki. Zakupy w ostatnich miesiącach zintensyfikował Anton Gauffin założyciel i były prezes Huuuge (obecnie w radzie dyrektorów), który najwyraźniej zdaje się mocno wierzyć w firmę. Za pośrednictwem Big Bets OÜ dokonywał systematycznych zakupów na rynku, na które tylko w tym roku wydał już ok. 2,3 mln zł. Tym samym umocnił swoją pozycję jako największego akcjonariusza Huuuge posiadają już ponad 30,5 proc. akcji studia. Warto zauważyć, że obecna wycena rynkowa spółki jest o niemal połowę niższa niż w IPO sprzed zaledwie trzech lat.
Aktywnością, jeśli chodzi o zakupy akcji, wykazywał się w ostatnich miesiącach Zbigniew Juroszek, prezes i główny akcjonariusz Atalu. Kontrolowana przez tego inwestora spółka Juroszek Holding nabyła w dwóch lutowych transakcjach kolejne pakiety akcji Ataluza prawie 1,3 mln zł, zwiększając swój udział w akcjonariacie dewelopera do 74,8 proc. (dających 75,6 proc. głosów na WZ). Juroszek często umacnia swoją pozycję w akcjonariacie Atalu. Poprzednie zakupy o wartości nieco ponad 1,9 mln zł miały miejsce z początkiem stycznia. Warto przypomnieć, że inwestor, działając poprzez m.in. Juroszek Holding, jest bardzo aktywny, jeśli chodzi o zakupy akcji firm z warszawskiej giełdy. Posiada bowiem udziały mniejszościowe w kilku innych spółkach. Z początkiem tego roku nabył pakiet 6,9 proc. akcji Unimotu, zostając trzecim największym jego akcjonariuszem.