Wyrok TSUE. Sukces frankowiczów, ciężka porażka banków

Darmowy kredyt frankowy łącznie będzie kosztował 100 mld zł. Stabilność sektora bankowego z tego tytułu raczej nie zostanie zachwiana – oceniają eksperci. Ale koniec końców ktoś za to będzie musiał zapłacić.

Publikacja: 15.06.2023 21:00

Wyrok TSUE. Sukces frankowiczów, ciężka porażka banków

Foto: Bloomberg

Czwartkowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej okazał się, zgodnie z przewidywaniami, skrajnie korzystny dla posiadaczy kredytów w CHF, za to jednoznacznie negatywny dla banków. TSUE orzekł bowiem, że prawo UE nie pozwala bankom na uzyskanie tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu po unieważnieniu umowy zawierającej nieuczciwe zapisy, ale nie stoi na przeszkodzie, by konsumenci mogli żądać od banku takiej rekompensaty, wykraczającej poza zwrot zapłaconych rat miesięcznych.

Tylko zwrot kapitału

Co wyrok oznacza dla kredytobiorców? – Oznacza zwycięstwo frankowiczów i wszystkich kredytobiorców – komentuje mecenas Radosław Górski z Kancelarii Prawnej Radosław Górski i Wspólnicy. – Będą oni teraz mogli domagać się stwierdzenia nieważności kredytów powiązanych z walutami obcymi bez obaw o negatywne konsekwencje ustalenia nieważności umowy kredytu. Sądy w Polsce, w tym również Sąd Najwyższy, będą związane tym korzystnym dla konsumentów rozstrzygnięciem TSUE – mówi.

Inaczej mówiąc, posiadacze kredytów walutowych (nie tylko w CHF) zyskali niemal pewność, że po wygranej sprawie sądowej i uzyskaniu nieważności umowy (ze względu na abuzywne klauzule zawarte w umowie) będę musieli oddać bankowi jedynie tyle, ile pożyczyli w złotych. A bank nie będzie mógł wobec nich żądać żadnego dodatkowego wynagrodzenia, opłat, rekompensat itp.

Banki będą przegrywać

– Po wyroku TSUE nowe pozwy banków o wynagrodzenia prawdopodobnie przestaną się pojawiać, a te, które są w toku, skończą się ich porażką – ocenia Górski. Jego zdaniem należy spodziewać się za to kolejnej fali pozwów ze strony kredytobiorców o stwierdzenie nieważności umów.

Unijny Trybunał przyznaje frankowiczom również prawo do występowania z własnymi roszczeniami o to, że bank korzystał z ich kapitału. Trudno jednak na dziś ocenić, czy to prawo będzie powszechnie wykorzystywane. W opinii ekspertów Związku Banków Polskich i Komisji Nadzoru Finansowego konsument nie spełnia na rzecz banku żadnej usługi. Kredytodawca, spłacając raty, jedynie oddaje bankowi pieniądze wypłacone wcześniej przez bank, w związku z tym nie może domagać się od banku roszczeń wykraczających poza zwrot rat.

40–50 mld zł dodatkowych rezerw

Z punktu widzenia sektora finansowego w Polsce czwartkowy wyrok jest jednoznacznie niekorzystny i bardzo kosztowny. Skoro banki nie dostaną za udzielone kredyty ani „zwykłych” odsetek, ani żadnej innej rekompensaty (za to, że ktoś korzystał przez wiele lat z pieniędzy banku i się z tego tytuły wzbogacił, nabywając mieszkanie), to mogą liczyć tylko na to, że klient zwróci im wcześniej pożyczone pieniądze.

KNF szacuje łączne koszty takiego scenariusza na ok. 100 mld zł. Przy czym część z nich banki już poniosły, zawiązując rezerwy na ryzyko prawne walutowych kredytów hipotecznych. Według wyliczeń Narodowego Banku Polskiego na koniec 2022 r. wartość tych rezerw sięgnęła dla całego sektora ok. 37 mld zł, a poziom pokrycia odpisami portfela kredytów CHF wyniósł ok. 45 proc. Niemniej poziom dodatkowego „obrezerwowania” wciąż jest ogromny. NBP szacuje go na 40–50 mld zł, przy czym 50 mld zł dotyczy sytuacji, gdy większość spraw frankowych kończy się rozstrzygnięciem sądowym, a 40 mld zł – gdy więcej jest ugód z frankowiczami. Obecnie liczba zawartych ugód sięga 60 tys., a liczba pozwów przeciw bankom – 130 tys.

Czytaj więcej

Banki może zalać fala pozwów frankowych. Jak duża?

Sektor przygotowany?

Sami bankowcy podkreślali w czwartek, że orzeczenie TSUE przynosi ogromne obciążenia ich kapitałów. Jednocześnie zaznaczali, że nie powinno to zachwiać stabilnością sektora.

– PKO BP przygotowywał się na różne scenariusze, co znajdowało odzwierciedlenie m.in. w tworzonych przez bank rezerwach i jest dobrze przygotowany, by zaabsorbować dodatkowe rezerwy – podkreślał szef PKO BP Dariusz Szwed.

Dodatkowe rezerwy i odpisy w pierwszej kolejności będę pokrywane z zysków z działalności operacyjnej, którym obecnie sprzyja środowisko wysokich stóp procentowych. Ale prezes mBanku Cezary Stypułkowski sugerował w czwartek, że koniec końców za „transfer gigantycznych korzyści do wąskiej grupy frankowiczów” zapłacą wszyscy klienci banków. Czy to w postaci wyższych opłat, czy to w postaci mniej dostępnych kredytów w ogóle.

Czytaj więcej

Mecenas Radosław Górski: Spodziewamy się niekorzystnego dla banków wyroku TSUE

Zapłacą wszyscy

– Kapitały banków w efekcie wyroku TSUE spadną nawet o ok. 40 proc. wobec ich obecnej wartości, ograniczając zdolność finansowania kredytem gospodarki – komentuje Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP. – Szczególnie jeśli chodzi o kredyty dla największych firm oraz projektów, np. polskiej elektrowni jądrowej, która ma kosztować nawet 300 mld zł – dodaje.

– Rachunek za uprzywilejowanie frankowiczów zapłacą wszyscy – mówi Marcin Zieliński, główny ekonomista Fundacji FOR. – I klienci banków, w tym deponenci, i potencjalni kredytobiorcy, którzy zapłacą wyższe marże. Do tego akcjonariusze banków, w tym członkowie programów emerytalnych, drobni inwestorzy indywidualni oraz podatnicy. Rośnie też ryzyko kryzysu bankowego – ostrzega Zieliński.

Opinie

Polski sektor bankowy jest dobrze skapitalizowany i płynny

Jacek Jastrzębski przewodniczący, KNF

Koszt dla banków rozstrzygnięcia TSUE w sprawie kredytów CHF jest gigantyczny, ale zarządzalny przez sektor. Wyrok ten w swojej treści sprowadza się do zwolnienia konsumenta z poniesienia kosztu wieloletniego udostępnienia mu przez bank kapitału. Ma to również negatywny wymiar z punktu widzenia pewności prawa, interesu publicznego oraz elementarnych zasad sprawiedliwości społecznej, przyznając preferencyjne warunki traktowania wąskiej grupie kredytobiorców w postaci „darmowego kredytu”.

W ocenie UKNF polski sektor bankowy jest dobrze skapitalizowany i płynny, co przekłada się na bezpieczeństwo i stabilność. Banki zbudowały w ostatnim czasie odpowiedni bufor zwiększający ich odporność oraz zdolność do zaabsorbowania kosztów związanych z niekorzystnym dla nich rozstrzygnięciem TSUE. Erozja kapitałów banków, która dokona się w związku z tym rozstrzygnięciem, będzie miała jednak negatywny wpływ na zdolność banków do dalszego finansowania potrzeb mieszkaniowych gospodarstw domowych, a także gospodarki.

Wyrok TSUE oznacza konieczność tworzenia przez banki dodatkowych rezerw

Tadeusz Białek prezes, ZBP

Czwartkowe orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-520/21, dotyczącej korzystania z kapitału po unieważnieniu umowy kredytowej w CHF jest naszym zdaniem sprzeczne z celami dyrektywy 93/13. Mówi ona bowiem o przywróceniu równowagi między stronami umowy. Tymczasem w naszej ocenie wyrok prowadzi do sytuacji, w której część klientów banków uzyska darmowy kredyt. To skrajne i niesprawiedliwe uprzywilejowanie jednej grupy kredytobiorców.

Dokonamy szczegółowej analizy wyroku TSUE. Materializacja wyroku oznacza konieczność tworzenia przez banki dodatkowych rezerw. Koszt takiego rozstrzygnięcia był szacowany przez KNF na ok. 100 mld zł. Przekłada on się na konieczność tworzenia rezerw na ryzyko prawne związane tymi kredytami. Koszt ten nie spowoduje zachwiania stabilności sektora bankowego, natomiast – tak, jak zapowiadaliśmy – jest ogromnym ciosem w możliwości finansowania gospodarki. Poziom dodatkowego „obrezerwowania”, jak podawał ostatnio NBP, szacuje się teraz na 40–50 mld zł.

Analizy rynkowe
Na giełdzie w Warszawie nie widać końca korekty
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Analizy rynkowe
Spółki z WIG20 w odwrocie. Kiedy znów wrócą do łask?
Analizy rynkowe
Krajowe akcje u progu bessy. Strach o zaostrzenie wojny na Wschodzie
Analizy rynkowe
Trump 2.0, czyli nie graj przeciwko Ameryce
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Analizy rynkowe
W 2024 r. spółki mają pod górkę. Które osiągną cele?
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Interpretowanie wyniku wyborów w USA