Leasing zwrotny coraz atrakcyjniejszą alternatywą dla bankowego kredytu

W ostatnich miesiącach wzrosła popularność leasingu zwrotnego. Ograniczenia w dostępie do finansowania długiem sprawiły, że coraz więcej spółek giełdowych decyduje się na sprzedaż aktywów, a następnie ich dzierżawę z opcją odkupu za kilka lat. Zarządy niektórych z nich kierują się jednak innymi pobudkami – dzięki takim transakcjom ratują wyniki finansowe, by zrealizować założenia programów motywacyjnych

Publikacja: 28.03.2009 09:55

Leasing zwrotny coraz atrakcyjniejszą alternatywą dla bankowego kredytu

Foto: Archiwum

Telekomunikacja Polska, Hyperion, Torfarm – to tylko niektóre spośród giełdowych firm, które w ostatnich miesiącach zdecydowały się na zawarcie transakcji leasingu zwrotnego. Sprzedały część posiadanych aktywów, ale wciąż z nich korzystają, opłacając raty leasingowe. Jakimi motywami mogły kierować się zarządy tych spółek, decydując się na podpisanie odpowiednich umów z firmami leasingowymi?

 

 

Transakcje leasingu zwrotnego są znane i stosowane na całym świecie już od wielu lat. Skąd zatem wzrost ich popularności w ostatnim czasie? Pytani przez nas eksperci nie mają wątpliwości, że leasing zwrotny jest teraz atrakcyjną formą finansowania zewnętrznego. – Wiele firm poszukuje obecnie środków na finansowanie działalności, a wyprzedaż majątku nie zawsze jest pożądana.

Alternatywą dla sprzedaży składników majątku jest w takich wypadkach leasing zwrotny – mówi Katarzyna Figurska, menedżer w Ernst & Young. Zwraca jednak uwagę na to, że przedsiębiorstwa mogą kierować się także innymi motywami. – Niektóre spółki chcą skoncentrować się na działalności podstawowej. Na przykład, zarząd może stwierdzić, że zarządzanie nieruchomością, w której znajduje się siedziba spółki, nie jest tym, co firma robi najlepiej i że bardziej korzystny będzie wynajem biura – mówi.

Podobnego zdania jest Marcin Sawicki, menedżer w dziale audytu PricewaterhouseCoopers. – Leasing zwrotny to nic innego, jak pewien rodzaj pożyczki, której zabezpieczeniem są aktywa. Dzięki tego typu transakcjom spółki zyskują pieniądze na dalszy rozwój, a przy okazji w dalszym ciągu mogą korzystać z aktywów, dzięki którym generują przychody – mówi. Sawicki ocenia, że przyczyną wzrostu popularności leasingu są trudności z dostępem do finansowania długiem.

– W obecnej sytuacji banki są mniej skłonne do kredytowania projektów gospodarczych. Firmy leasingowe, wykorzystując konstrukcję leasingu zwrotnego, zyskują lepsze zabezpieczenia, niż te stosowane przy klasycznych kredytach i pożyczkach. W razie upadłości leasingobiorcy mogą odebrać przedmiot leasingu – dodaje.

O tym, że leasing zwrotny jest formą kredytowania może świadczyć chociażby przykład Legnickiej Development, spółki zależnej od NFI Octava. Firma ta podpisała przedwstępną umowę sprzedaży nieruchomości oraz leasingu z ING Lease. Zrezygnowała z niej jednak po otrzymaniu kredytu od kilku banków.

 

 

Eksperci zwracają uwagę, że głównym celem leasingu zwrotnego jest zdobycie pieniędzy na realizację jakiegoś przedsięwzięcia. Czasem jest on jednak również wybiegiem stosowanym przez zarządy w celu spełnienia wymogów programów motywacyjnych. – Niektóre z nich są rozliczane z wypracowanych przez spółki wskaźników, np. zwrotu z aktywów. Szefowie takich przedsiębiorstw mogą zatem być zainteresowani tym, by sprzedać środek trwały, a następnie wynajmować go, ale już bez wykazywania w bilansie – mówi Sylwester Grochowina z KPMG.

Podobnego zdania jest Katarzyna Figurska. – Są zarządy, które decydują się na leasing zwrotny, by pochwalić się zyskiem, gdyż od osiągnięcia określonego wskaźnika zależy przyznanie bonusu. Inne potrzebują gotówki lub podwyższenia bazy majątkowej – mówi.

Przedstawiciele firm leasingowych zwracają jednak uwagę na to, że leasing zwrotny bywa czasem niekorzystny ze względów podatkowych. – Typowe umowy leasingu zwrotnego, w których posiadający zamortyzowany sprzęt klient chce pozyskać środki obrotowe, są dla niego niekorzystne – mówi Marek Dziok, dyrektor departamentu marketingu strategicznego w Europejskim Funduszu Leasingowym.

– Taki podmiot najpierw musi sprzedać nam sprzęt, w wyniku czego powstaje u niego dochód (w wysokości różnicy pomiędzy ceną sprzedaży a wartością niezamortyzowaną środka trwałego), od którego musi odprowadzić podatek. Zmniejsza to więc oczekiwany zastrzyk środków o wartość tego podatku – wyjaśnia.

 

 

Firmy zainteresowane leasingiem zwrotnym muszą jeszcze wybrać, czy decydują się na leasing operacyjny, czy finansowy. Obie odmiany różnią się bowiem sposobem ujęcia w księgach rachunkowych. W wypadku zwrotnego leasingu finansowego sprzedawane aktywa wracają z powrotem do bilansu leasingobiorcy. Firma w dalszym ciągu amortyzuje przedmiot transakcji. Jeśli uda jej się sprzedać go z zyskiem, to nie może jednak rozpoznać zarobku jednorazowo. – Zysk rozlicza się stopniowo w okresie, w którym firma korzysta z przedmiotu leasingu. W kolejnych latach zysk równoważy wyższe koszty amortyzacji (jest dokonywana od wyższej kwoty – red.) – mówi Katarzyna Figurska.

A co ze sprzedażą poniżej wartości? – Taka transakcja może być dowodem na to, że wartość księgowa przedmiotu leasingu była zawyżona. Zgodnie z Międzynarodowymi Standardami Sprawozdawczości Finansowej, należy rozważyć dokonanie odpisu z tytułu utraty wartości aktywa będącego przedmiotem leasingu bezpośrednio przed zawarciem transakcji. W takim przypadku spółka nie wykaże straty na sprzedaży – mówi Marcin Sawicki.

Odmiennie wygląda kwestia leasingu operacyjnego. W tym przypadku środek trwały znika z ksiąg sprzedającego i trafia do bilansu firmy leasingowej. Zysk lub strata na sprzedaży rozpoznawane są od razu tylko wtedy, gdy umowa sprzedaży i leasingu zawarte zostaną na warunkach rynkowych. Kiedy cena sprzedaży ustalona pomiędzy stronami przewyższa wartość rynkową przedmiotu leasingu, uzyskaną nadwyżkę leasingobiorca rozlicza przez okres trwania umowy.

W przeciwnym wypadku zysk lub strata na sprzedaży rozpoznawana jest od razu w rachunku zysków i strat. Wyjątek stanowi sytuacja, w której opłaty leasingowe ustalone są również poniżej poziomu rynkowego, co kompensuje poniesioną na sprzedaży stratę. – W tym miejscu należy jednak zastrzec, że jeśli wartość rynkowa przedmiotu leasingu jest niższa od jego wartości księgowej, stratę ujmujemy od razu w rachunku zysków i strat – podkreśla Sawicki.

 

 

Specjaliści informują, że w praktyce spotkali się z przypadkami transakcji, które tylko z pozoru przypominały leasing, a w rzeczywistości były pożyczkami. – Umowę można skonstruować podobnie do umowy kredytu. Dany podmiot przez pięć lat może przykładowo płacić odsetki, a ostatnia rata może mieć charakter spłaty – mówi Sylwester Grochowina.

Uwagę na ten problem zwraca również Katarzyna Figurska. – Bywa tak, że spółka zawiera umowę sprzedaży i leasingu, a w księgach w ogóle nie wykazuje leasingu. Dzieje się tak wówczas, gdy nie zmieniają się jej prawa do danego przedmiotu, lecz stanowi on jedynie zabezpieczenie pożyczki – mówi. – Spółka formalnie sprzedaje dany środek trwały, dostaje za niego pieniądze, przez pewien okres płaci czynsze, a potem go odkupuje na z góry uzgodnionych warunkach. W takim wypadku mamy do czynienia z pożyczką pod zastaw aktywów, a czynsze i cena odkupu stanowią jej spłatę – wyjaśnia.

Nasi rozmówcy zwracają również uwagę na to, że firmy mają problem z rozpoznawaniem rodzaju leasingu. – Określenie, jaki rodzaj transakcji zawarliśmy, zależy w dużym stopniu od oceny jej ekonomicznych skutków przez zarząd. Jeśli przykładowo firma zdecyduje się na leasing zwrotny swojej jedynej fabryki, to mało prawdopodobna jest w tym przypadku ocena, że będzie to leasing operacyjny, bo podmiot ten musi przecież produkować. W takiej sytuacji mamy prawdopodobnie do czynienia z czystym finansowaniem lub z leasingiem finansowym – zwraca uwagę Figurska.

– Leasing operacyjny ma natomiast uzasadnienie np. w przypadku firm handlowych, które mogą zrezygnować z posiadania sklepów i przekazać zarządzanie nimi podmiotom, które się w tym specjalizują – dodaje. Figurska informuje, że międzynarodowe standardy sprawozdawczości finansowej nie podają sztywnych kryteriów, które umożliwiłyby jednoznaczną klasyfikację leasingu zwrotnego. Dlatego dużo zależy od oceny zarządów.

Słowniczek

Leasing zwrotny – sprzedaż aktywa (np. urządzenia technicznego, sprzętu lub budynku), a następnie wzięcie go od nabywcy w leasing.

Leasing zwrotny operacyjny – ta forma leasingu zwrotnego przenosi większość czynników ryzyka i korzyści związanych z posiadaniem składnika aktywów będącego przedmiotem leasingu na kupującego – leasingodawcę (np. firmę leasingową); leasingowane aktywa ujmowane są w bilansie leasingodawcy.

Leasing zwrotny finansowy – ta forma leasingu nie przenosi większości czynników ryzyka i korzyści związanych z posiadaniem składnika aktywów będącego przedmiotem leasingu na kupującego – leasingodawcę (np. firmę leasingową), leasingowane aktywa ujmowane są w bilansie leasingobiorcy.

Leasingobiorca – podmiot korzystający z przedmiotu leasingu w zamian za wnoszone opłaty leasingowe.

Leasingodawca – podmiot, który oddaje do używania innym podmiotom przedmiot będący jego własnością (lub będący w jego posiadaniu na podstawie innego tytułu prawnego); często jest to wyspecjalizowana firma leasingowa.

 

 

Leasing zwrotny jest próbą szukania finansowania zewnętrznego. Jego ujęcie w księgach rachunkowych budzi sporo wątpliwości w przypadku spółek, które stosują Międzynarodowe Standardy Sprawozdawczości Finansowej. Czasem bowiem bywa tak, że umowy mają formę leasingu, ale zgodnie ze standardami MSSF, nie mogą być tak traktowane. Teoretycznie, z punktu widzenia spółek, bardziej korzystną formą leasingu zwrotnego majątku trwałego jest leasing operacyjny, gdyż zawarcie transakcji tego typu nie wiąże się z zobowiązaniami uwzględnianymi w bilansie. Z ekonomicznego punktu widzenia leasing finansowy jest zaś wyłącznie zmianą sposobu finansowania. Z tego powodu firma nie może rozpoznać zysku na takiej transakcji. W przypadku leasingu operacyjnego sytuacja jest odmienna. Firma pozbywa się czynników ryzyka, może więc rozpoznać ewentualny zysk z tytułu tej transakcji. Nie można jednak rozpoznać zysku powyżej wartości godziwej. Jeśli cena sprzedaży będzie wyższa od wartości godziwej, to zysk rozlicza się w okresie trwania umowy. Oznacza to zatem, że dzięki leasingowi operacyjnemu firmy mogą poprawić wyniki.

Michał Kacprzak - specjalista ds. produktu, spóŁki leasingowe BZ WBK

W ostatnich miesiącach rzeczywiście zauważaliśmy zwiększone zainteresowanie leasingiem zwrotnym wśród spółek. Nie przekłada się to jednak na znaczący wzrost liczby podpisywanych umów. W sytuacji spowolnienia gospodarczego firmy leasingowe są bowiem ostrożniejsze także w przypadku takich transakcji.Prognozowanie przyszłości w odniesieniu do zachowań rynku leasingu jest w obecnych warunkach bardzo trudne. Wszystko zależy bowiem od stanu naszej gospodarki. Trzeba pamiętać, że leasing jest narzędziem, które ma kilka uniwersalnych przewag nad innymi formami finansowania. Oczywiście, podczas spowolnienia gospodarczego firmy leasingowe baczniej przyglądają się klientom z branż szczególnie narażonych na zapaść. Leasing nadal jest jednak łatwiejszy do uzyskania. Po drugie, zaletą jest możliwość pokrywania rat leasingowych z bieżących przychodów uzyskiwanych dzięki wykorzystaniu środka trwałego w leasingu. Dodatkowo, w przypadku leasingu zwrotnego, mamy do czynienia ze wzrostem płynności finansowej. Po trzecie, każdy rodzaj leasingu daje istotne korzyści podatkowe.

 

Analizy rynkowe
Techniczna spółka dnia. Pod PKO BP zaczyna kruszyć się podłoga
Materiał Promocyjny
Jak wygląda nowoczesny leasing
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Cła i wojna psują nastroje
Analizy rynkowe
WIG – (prawie) 100 tys. pkt. I co dalej?
Analizy rynkowe
Świat za bardzo boi się wyższych ceł w USA?
Analizy rynkowe
Wall Street na detoksie, reszta świata na fiskalnym haju
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Fed lekko pesymistyczny