Rynek private equity Anno Domini 2010

Kryzys finansowy wpłynął na kondycję private equity i wymusił istotne zmiany w modelu inwestowania. Większość z nich da się również zauważyć na naszym, lokalnym rynku

Publikacja: 11.02.2010 01:13

Mirosław Fiałek, radca prawny współpracujący z kancelarią Allen & Overy

Mirosław Fiałek, radca prawny współpracujący z kancelarią Allen & Overy

Foto: PARKIET

Istotą działalności funduszy private equity jest pomnażanie pieniędzy inwestorów. Aby być dla nich atrakcyjne, muszą wykazać, że nawet w czasie kryzysu są w stanie osiągnąć przyzwoite stopy zwrotu. Można powiedzieć, że zarządzający funduszem jest tak dobry jak jego ostatni fundusz.

[srodtytul]Globalne trendy[/srodtytul]

Wiele z inwestycji przeprowadzonych przed załamaniem koniunktury nie osiągnie zakładanych zwrotów. Jednym z powodów będą wywołane kryzysem słabe wyniki spółek portfelowych, a tym samym kłopoty z obsługą długów zaciągniętych na ich akwizycje. Ponadto spowolnienie gospodarcze nie sprzyja uzyskaniu dobrej ceny sprzedaży przy wyjściu z inwestycji.

Jest to tym bardziej istotne, że transakcje sprzedaży między funduszami (sponsor to sponsor) są mało prawdopodobne z uwagi na ograniczenia w dostępie do finansowania, a rynek publiczny nie dla każdej firmy będzie dobrą platformą do wyjścia.

Doprowadzi to do selekcji funduszy. Szacunki Boston Consulting Group jeszcze z grudnia 2008 r. wskazywały, że od 20 do 40 proc. spośród stu największych światowych funduszy zniknie z rynku 1). Nawet jeśli liczba ta będzie znacząco niższa, istnieje ryzyko, że duża grupa funduszy nie zdoła przekonać inwestorów do ponownego powierzenia im swoich środków i zakończy działalność lub opuści wybrane rynki.

[srodtytul]Zmiana modelu inwestowania...[/srodtytul]

Duże transakcje wykupu realizowane przez fundusze wymagają finansowania dłużnego. Wydaje się, że wobec generalnej poprawy wskaźników ekonomicznych gospodarek światowych banki zwiększą dostępność kredytu, ale z pewnością kredyt taki będzie droższy, udzielony na bardziej wymagających warunkach i jego udział w finansowaniu transakcji będzie nieporównywalnie mniejszy niż przed kryzysem.

W związku z tym klasyczne transakcje wykupu, w których budowanie wartości dla inwestorów w dużej mierze odbywało się przez samo wykorzystanie dźwigni finansowej, będą w zdecydowanej mniejszości.Wskazuje się cztery modele transakcji, które w okresie kryzysu umożliwiają osiągnięcie godziwego zysku przy stosunkowo niewielkim wykorzystaniu dźwigni finansowej. Są to inwestycje w aktywa:

- wymagające poważnej restrukturyzacji (distressed investments), - mające zaniżoną wycenę (value investments), - które ze względu na szczególne okoliczności wymagają dokapitalizowania (capital solutions) oraz - o nadzwyczajnym potencjale wzrostu (growth investments).

Oczywiście, nawet w okresie prosperity wyżej wspomniane modele są wykorzystywane, niemniej wobec ograniczonej możliwości użycia dźwigni finansowej należy się spodziewać ich zdecydowanej dominacji nad klasycznymi transakcjami wykupu. W szczególności wypada oczekiwać przejęć spółek o trudnej sytuacji finansowej, zmuszonych do pozbycia się części aktywów, by wzmocnić bilans i poprawić wskaźniki finansowe (w obliczu restrykcji nałożonych przez finansujące je banki).

Do powyższych dodać należy spółki, które podjęły decyzję o skoncentrowaniu się na swojej podstawowej działalności lub poszukują finansowania celem spłaty zaciągniętej pomocy publicznej, w tym banki i inne instytucje finansowe.

[srodtytul]...i budowania wartości[/srodtytul]

Faza dekoniunktury gospodarczej na świecie spowodowała również zmianę modelu budowania wartości. Upraszczając, transakcje private equity oparte są na czterech podstawowych czynnikach budujących wartość inwestycji dla inwestorów. Są to:

- wzrost przychodów spółki, - zwiększenie efektywności operacyjnej i zyskowności firmy, - zwiększone mnożniki wyceny stosowane na wyjściu z inwestycji oraz - spłata długów obciążających firmę (tzw. delewarowanie).

Przed kryzysem nacisk był położony na wzrost przychodów spółki, naturalny w okresie szybkiego wzrostu gospodarki. Aktualnie zwiększenie efektywności operacyjnej jest głównym czynnikiem budującym wartość inwestycji, również dlatego, że jest ono w dużym stopniu niezależne od dekoniunktury gospodarczej.

Jednak z uwagi na większą niepewność i ryzyko inwestorzy oczekują większych zwrotów z aktualnie przeprowadzanych inwestycji, a stopy zwrotu proponowane przez zarządzających funduszami są wyższe niż przed kryzysem. To nie dziwi, zwłaszcza że analiza danych historycznych wykazuje, iż inwestycje poczynione w czasie kryzysu zwykle przynoszą większe zyski od tych przeprowadzonych w czasie dobrej koniunktury gospodarczej.

[srodtytul]Co w Polsce?[/srodtytul]

Powyższe zmiany w globalnych trendach będą również widoczne w naszym kraju. Wprawdzie duże globalne fundusze były na naszym rynku w zasadzie nieobecne, lecz selekcja funduszy i ograniczenie działalności przez niektóre z nich opóźni ich ewentualne inwestycje na naszym rynku.

W Polsce w zasadzie nie występowały klasyczne transakcje wykupu, ale należy się spodziewać, że finansowanie dłużne, a tym samym możliwość budowania wartości w oparciu o dźwignię finansową, będzie miało mniejszy udział w budowaniu wartości inwestycji, zyska natomiast na znaczeniu zwiększenie efektywności operacyjnej i zyskowności spółki.

Wobec przewidywań, że czeka nas fala bankructw, wydaje się, że udział inwestycji w spółki lub w aktywa wymagające poważnej restrukturyzacji będzie rósł. Ponadto fundusze private equity przychylnym okiem będą patrzyły na spółki, które mimo kryzysu są w dobrej sytuacji finansowej i chcą ten kryzys wykorzystać do umocnienia pozycji i ekspansji.

Będzie rósł rynek venture capital, bardziej ryzykowny, ale i pozwalający na wyższe zwroty. Nastąpi to również dlatego, że inwestycje w przedsiębiorstwa we wczesnej fazie rozwoju są mniej kapitałochłonne. Ponadto z uwagi na dekoniunkturę koszty rozwoju nowych przedsięwzięć są generalnie niższe.

Wyjścia z inwestycji będą zapewne realizowane głównie przez sprzedaż inwestorom strategicznym oraz w trybie oferty publicznej. Transakcje sponsor to sponsor, jeśli w ogóle wystąpią, będą rzadkością.

[i]Mirosław Fiałek, radca prawny współpracujący z kancelarią Allen & Overy[/i]

Analizy rynkowe
Akcje producentów uzbrojenia na fali wznoszącej
Analizy rynkowe
Oby rajd na GPW nie okazał się już ostatnim akcentem na koniec cyklu...
Analizy rynkowe
WIG20 może przebić 2800 pkt
Analizy rynkowe
WIG20 - drzwi do 2900 pkt przymknięte
Analizy rynkowe
Czy niemieckie wybory mogą zaszkodzić hossie we Frankfurcie?
Analizy rynkowe
Wzrosty spółek zbrojeniowych i przecena niemieckich obligacji