Sukces oferty Pepco dobrze wróży debiutowi na GPW?

Debiut Pepco może być udany, bo oferta cieszyła się sporym wzięciem, choć nie przy cenie maksymalnej. Była duża pod względem wartości, co daje szanse na awans do głównych indeksów, co zwykle sprzyja notowaniom.

Publikacja: 26.05.2021 05:00

Sukces oferty Pepco dobrze wróży debiutowi na GPW?

Foto: materiały prasowe

W środę na GPW zadebiutuje Pepco, które w IPO sprzedało akcje warte 3,7 mld zł i kapitalizacja tej handlowej spółki wyniesie 23 mld zł, co da jej miejsce w okolicach 10. pod tym względem w WIG20. Na głównym rynku zadebiutowały w tym roku cztery firmy, którym towarzyszyła oferta akcji, w całym 2020 r. było takich transakcji siedem (więcej w ramce poniżej).

Pepco ma szanse

Czego można spodziewać się po debiucie Pepco, które sprzedało tylko akcje istniejące (free float będzie wynosił 20 proc.)? Wśród inwestorów indywidualnych oferta cieszyła się wielkim zainteresowaniem i w tej transzy redukcja w sięgnęła 88 proc., więc drobnym graczom przydzielone zostały papiery odpowiadające 12 proc. liczby tych, na które złożyli zapisy. Jednak cena sprzedaży została ustalona w dolnej strefie przedziału podczas budowy księgi popytu – wyniosła 40 zł wobec widełek 38–46 zł. Transza dla inwestorów detalicznych stanowiła tylko 3 proc. oferty, a ostateczną cenę w transakcji ukształtowali gracze instytucjonalni.

– Możemy przećwiczyć to, co ostatnio wydarzyło się podczas innych dużych debiutów, czyli otwarcie na plusie i brak ogromnego popytu z zapisów w czasie IPO. Kolejne sesje już bardziej będą zależały od całego rynku, ale biorąc pod uwagę, że Pepco ma szansę wejść do indeksu WIG20, popyt powinien jednak przeważać – uważa Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.

– Biorąc pod uwagę dość wysoką stopę redukcji wśród inwestorów indywidualnych oraz ustalenie ceny poniżej maksymalnej, przy kontynuacji wzrostowych trendów na krajowym i globalnym rynku akcji, wydaje się, że debiut Pepco powinien być dość udany. W dłuższym terminie wycena spółki zależeć będzie od kwestii realizacji strategii rozwoju sklepów na nowych rynkach oraz ewentualnej podaży akcji przez głównego akcjonariusza, grupę Steinhoff – dodaje Michał Krajczewski, kierownik zespołu analiz BM BNP Paribas.

– Popyt na akcje Pepco był spory, jednak nie po cenie maksymalnej, czyli 46 zł, ale po 40 zł – zwraca uwagę Łukasz Rozbicki, zarządzający MM Prime TFI. Ocenia, że teoretycznie więc daje to potencjał wzrostu, ale obrazuje też ryzyka związane głównie z potencjalnym tzw. nawisem podaży akcji właściciela. – Debiut i pierwsze sesje to dla mnie dosyć losowa sprawa, ale w dłuższej perspektywie spółka z dobrami skierowanymi do mniej zamożnych konsumentów, wspieranych przez obecną politykę rządu, może być dobrą inwestycją – uważa Rozbicki.

Redukcja to za mało

Na ile wskazówką co do kierunku notowań w dniu debiutu i na kolejnych kilku sesjach może być wysoka stopa redukcji zapisów? Inwestorzy indywidualni w ostatnich miesiącach mocno się zaktywizowali, tłumnie zapisywali się na akcje i wskaźniki redukcji były bardzo wysokie. W 2020 r. w ofercie Allegro w październiku było to 85 proc., w grudniu w Dadelo, People Can Fly i w Answear.com było to odpowiednio 91, 98 i 96 proc. W styczniu tego roku w Huuuge Inc. redukcja wyniosła 97 proc., a w kwietniu w ofertach Vercomu i Captora po 92 proc. W większości przypadków debiutanckie sesje były bardzo udane (stopy zwrotu na wykresie powyżej), ale rozczarował Huuuge Inc. Mimo dużej redukcji zapisów kurs spadł na zamknięciu debiutanckiej sesji o 1 proc., a po pięciu był już prawie 17 proc. pod kreską (później osunięcie sięgało maksymalnie aż 25 proc.).

Foto: GG Parkiet

Zdaniem Krajczewskiego kwestia redukcji jest tylko jednym z wielu czynników decydujących o debiutanckich sesjach. – Głównym jest koniunktura na rynku i w segmencie, który reprezentuje debiutująca spółka. Istotne są także m.in. wycena, perspektywy rozwoju biznesu, plany głównego akcjonariusza oraz wielkość i to, czy była sprzedaż istniejących akcji czy nowa emisja – mówi ekspert BNP Paribas.

– Wysoka redukcja świadczy o dużej popularności oferty wśród inwestorów, ale też może oznaczać, że cena w IPO była najwyższa z możliwych. Jednak niepowodzenie oferty i słabe zapisy niekoniecznie muszą oznaczać słaby debiut. Reguły nie ma, ale wysokie redukcje raczej powinny wskazywać na niezły debiut. Pytanie, czy dobra passa spółki przedłuży się na kolejne sesje, jest jednak otwarte i tu już prognozowanie na bazie samych zapisów w IPO nie pomaga. Tylko w przypadku firm, które wejdą do WIG20 i właśnie debiutują – jak było w przypadku Allegro, być może podobnie będzie z Pepco – które miały niezłe zapisy, można z dużym prawdopodobieństwem obstawiać, że kolejne sesje też będą wzrostowe – mówi Materna.

Foto: GG Parkiet

Rozbicki zwraca uwagę, że rynek nadal jest rozgrzany. To faza, kiedy kapitału jest sporo i nie ma problemu z uplasowaniem akcji nowych spółek. – Także duzi inwestorzy odczuwają napływ środków, a to z kolei sprzyja dużemu popytowi na akcje większych emitentów i umożliwia sfinalizowanie większych transakcji. W pewnej części jednak może to być złudne, bo niektórzy inwestorzy mogą zapisywać się na akcje danej spółki głównie ze względu na jej wielkość i oczekiwany udział w kluczowych indeksach – mówi ekspert MM Prime TFI. Dodaje, że część inwestorów oczekuje wysokiej stopy redukcji i specjalnie składa zapisy na większą liczbę akcji, a to znaczy, że nie będą uzupełniać niedoborów po cenie rynkowej po debiucie.

– Zatem wysoka redukcja nie zawsze musi przekładać się na zwyżki cen akcji na pierwszej sesji. Trzeba patrzeć nieco szerzej: w jakiej fazie jest rynek i dany sektor oraz jakie najbliższe ryzyka i szanse można zdiagnozować dla debiutującej spółki – mówi Rozbicki.

W podobnym tonie wypowiada się Dariusz Świniarski, zarządzający w Skarbcu TFI. – Wysoka stopa redukcji zapisów inwestorów indywidualnych nie jest miarodajnym wskaźnikiem rzutującym na udany debiut. Ważniejszą miarą jest wartość oferty oraz poziom zaspokojenia popytu inwestorów instytucjonalnych – podkreśla Świniarski. Zwraca uwagę, że wysoka wartość oferty w połączeniu z dużym free floatem wpływa pozytywnie na obroty i przekłada się na dołączanie spółki do indeksów, co z reguły zapewniało sukces po debiucie. Jednak rozczarowanie, jakie przyniosły pierwsze sesje i tygodnie Huuuge Inc., mimo dużej redukcji zapisów, pokazuje, że nie ma jednej reguły.

Analizy rynkowe
Przybywa pozwów o darmowy kredyt. Będzie ich jeszcze więcej?
Analizy rynkowe
Indeksy na wzrostowej ścieżce. Czy hossa zostanie z nami na dłużej?
Analizy rynkowe
WIG zmierza do 100 tys. pkt, WIG20 najwyżej od 2011 r.
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Giełdy kontynuują korektę, złoto bije rekordy
Analizy rynkowe
Niedowartościowane czarne konie. Czyli na kogo postawić wiosną
Analizy rynkowe
Pozytywne zaskoczenia sezonu. Spółki, które przekonały wynikami