Tydzień temu ekonomiści z PIE wyliczali, że w pesymistycznym scenariuszu epidemia Covid-19 obniży tempo wzrostu PKB Polski o 1,3 pkt proc. względem wcześniejszych prognoz. To oznaczałoby w 2020 r. wynik na poziomie około 2,2 proc. W optymistycznym scenariuszu, jak oceniali, gospodarka miała szansę na wzrost rzędu 3 proc.
„Nasza prognoza zdezaktualizowała się w zasadzie następnego dnia. Ogłoszenie zamknięcia granic, centrów handlowych oraz lokali gastronomicznych, w połączeniu z dalszymi drastycznymi spadkami na giełdach oraz radykalnymi działaniami także w innych krajach, oznacza, że trzeba odrzucić umiarkowane scenariusze i przyjąć, że epidemia będzie miała bardzo znaczący wpływ na sytuację gospodarczą w 2020 r." – napisali eksperci PIE w czwartkowym raporcie.
Obecnie widzą trzy możliwe scenariusze. Pierwszy zakłada, że znaczące ograniczenia aktywności gospodarczej utrzymają się do końca kwietnia. W tym czasie zamknięte pozostają szkoły, większość placówek handlowych i lokali gastronomicznych oraz granice z innymi państwami. Szczyt zachorowań na Covid-19 przypada na przełom marca i kwietnia. A to sprawia, że już od początku kwietnia nastroje w gospodarce zaczynają się poprawiać. „W tym scenariuszu wzrost gospodarczy w 2020 r. wyniósłby 1,1 proc." – oceniają eksperci PIE. I podkreślają, że takie spowolnienie nie byłoby zjawiskiem bezprecedensowym. Równie niemrawy wzrost PKB Polska odnotowała w latach 2001, 2012 i 2014.
Podobne prognozy dla polskiej gospodarki przedstawili ostatnio ekonomiści z banków Credit Agricole (wzrost PKB w 2020 r. o 1,2 proc.) oraz Citi Handlowego (0,9 proc.). Ci ostatni przyznawali jednak, że to raczej scenariusz optymistyczny.
Gdyby szczyt zakażeń koronawirusem przypadł na pierwszą połowę maja, zamiast przełom marca i kwietnia, ograniczenia aktywności gospodarczej zostałyby utrzymane do końca czerwca. Liczba zachorowań byłaby większa, co przeciążyłoby sektor ochrony zdrowia. W takim scenariuszu druga połowa roku też przyniosłaby ożywienie w gospodarce, ale powrót do normalności byłby dłuższy. W rezultacie, jak szacują ekonomiści PIE, PKB Polski zmalałby w br. o 0,7 proc.