Rozliczając ten rok podatkowy, wszystkie przedsiębiorstwa prowadzące działalność badawczo-rozwojową będą mogły odpisać 100 proc. kosztów kwalifikowanych do ulgi B+R, a jednostki o statusie centrum badawczo-rozwojowego – nawet 150 proc. Mimo tej ulgi w 2018 r. tylko 45 proc. badanych planuje jakiekolwiek wydatki na badania i rozwój – wynika z badania Ayming Polska.
O jakie wydatki chodzi?
Działalność B+R wciąż jest kojarzona przede wszystkim z innowacyjnością co najmniej na skalę ogólnokrajową. – W istocie B+R to nie tylko zaawansowane technologicznie rozwiązania i światowej klasy innowacje. To także zmiany, które są wprowadzane w ramach operacyjnej działalności firmy, np. użycie nowych materiałów w celu poprawy właściwości produktu – podkreśla Agnieszka Hrynkiewicz-Sudnik, reprezentująca firmę Ayming Polska.
– W poszukiwaniu innowacji nasi programiści dużą część swojego czasu poświęcają na szukanie nowych rozwiązań oraz ulepszanie już istniejących produktów – komentuje Piotr Prajsnar, prezes spółki Cloud Technologies. Dodaje, że wydatki na badania i rozwój nie zawsze łatwo sprecyzować, również w przypadku firm działających w obszarze nowych technologii i innowacji. Trudno prowadzić wiarygodną statystykę, kiedy często firmy nie zgłaszają prac mieszczących się w kategorii B+R, by np. nie marnować czasu na papierkową pracę.
Diabeł tkwi w szczegółach
Co może pomóc w zwiększeniu innowacyjności? – Obniżenie kosztów np. poprzez 90-proc. ulgę na ZUS, 90-proc. obniżenie kosztów ponoszonych na wnioski patentowe, instytucja darmowego rzecznika patentowego, możliwość samodzielnego wystawiania np. opinii o innowacyjności w przypadku odpowiedniego poziomu raportowania wydatków – wymienia Grzegorz Żmijewski, członek zarządu Cardio Technology.
Niewielkie nakłady na działalność badawczo–rozwojową wynikają także z braku odwagi do podejmowania ryzyka i popełniania błędów.