Bez euforii po wyborach we Francji

Za nami druga tura wyborów parlamentarnych we Francji, która przyniosła dość szokujące wyniki. Rynek obawiał się wygranej skrajnej prawicy, a dostał wygraną lewicy. Reakcje w mediach są optymistyczne, ale inwestorzy tego optymizmu na razie nie podzielają.

Publikacja: 08.07.2024 08:52

dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB

dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB

Foto: materiały prasowe

Przypomnijmy, że wybory we Francji do zagrywka prezydenta Macrona, który po wyborach do europarlamentu podjął próbę ukrócenia wzrostu popularności partii Marine Le Pen. Wydawało się, że to zagranie będzie spektakularną porażką, bo ostatnie sondaże przed wyborami pokazywały nawet większościowe rządy skrajnej prawicy. Pierwsza tura ich nie potwierdziła, jednak Le Pen szykowała się na wygraną i być może mniejszościowe rządy. Po drugiej turze okazuje się jednak, że będzie dopiero trzecią siłą w parlamencie. Wygrywa jednak nie Macron, a lewicowa koalicja, która chce teraz wspólnie rządzić z partią obecnego prezydenta. Jak doszło do tak wielkiej zmiany zaledwie w tydzień? Przypomnijmy, że we Francji mamy okręgi jednomandatowe i w wielu przypadkach wyborcy zagłosowali bardziej „przeciw” (partii Le Pen) niż „za” (swoim kandydatem). Rządów Le Pen zatem nie będzie, przynajmniej na razie, ale to nie oznacza spokoju i świetlanej przyszłości dla francuskiej gospodarki. Lewicowa koalicja to dość egzotyczny twór i inwestorzy obawiają się następstw jej udziału w rządach. Pierwsza reakcja pokazuje spadki kontraktów na francuskiej giełdzie, notowania euro są w zasadzie bez zmian – tu większe znaczenie miały słabsze piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy, dające inwestorom nadzieję na obniżkę stóp w USA być może jeszcze we wrześniu.

Złoty ma się dobrze, a sprzyja mu tak globalnie słabnący dolar, jak i szampańskie nastroje na Wall Street, gdzie inwestorzy nie tylko nie przejmują się coraz słabszymi danymi (w ubiegłym tygodniu mocno rozczarowały wskaźniki aktywności biznesowej), ale wręcz je celebrują licząc na zmiękczenie postawy Rezerwy Federalnej.

W tym tygodniu inwestorzy liczą na kolejny prezent w postaci danych o inflacji za czerwiec (z USA, czwartek 14:30). Przypomnijmy, że dane za maj były obiecujące i prezes Fed powiedział, że właśnie takie raporty chce oglądać. Taki też scenariusz rozgrywa rynek. Wydaje się, że polska waluta będzie radzić sobie dobrze tak długo, jak na Wall Street nie dojdzie do pęknięcia. W poniedziałek o 8:35 euro kosztuje 4,29 złotego, dolar 3,96 złotego, frank 4,43 złotego, zaś funt 5,07 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA

Główny Ekonomista XTB

Waluty
Rynek złotego 22 listopada - USDPLN po 4,16
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Waluty
Sytuacja na rynkach 22 listopada - załamanie EURUSD!
Waluty
Powrót silnego jena i presji na EBC
Waluty
Euro i złoty toną po słabych danych
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Waluty
Dolar wciąż silny
Waluty
Rynek złotego - polska waluta pod lekką presją ze strony EURUSD