We wtorek ruszyły zapisy w wezwaniu do sprzedaży akcji Comarchu. Oferowana przez fundusz CVC cena wynosi 315,4 zł. Na rynku we wtorek po południu za walor trzeba było zapłacić 320 zł po niespełna 1-proc. zwyżce. W trakcie sesji właściciela zmieniły akcje o wartości sięgającej 5 mln zł. Zapytaliśmy CVC, czy nie planuje podnieść ceny w wezwaniu.
– Zawsze staramy się zaproponować bardzo dobrą cenę za akcję, by wszyscy przy stole mieli poczucie, że to dobra transakcja. To samo podejście przyjęliśmy w wezwaniu na akcje Comarchu – odpowiada Krzysztof Krawczyk, partner CVC Capital Partners. Dodaje, że fundusz zaproponował niemal 25-proc. premię w stosunku do średniej ceny z ostatnich sześciu miesięcy, co jest naprawdę dobrą ofertą, biorąc pod uwagę, że na przestrzeni roku kurs wzrósł o prawie o 100 proc., mimo że dynamika portfela zamówień spółki utrzymuje się na poziomie 2–3 proc.
Jeśli wezwanie się powiedzie, Comarch zniknie z giełdy
Zapisy w wezwaniu potrwają do 21 października. Choć podmiotem nabywającym akcje formalnie jest też rodzina Filipiaków, to de facto jedynym podmiotem, do którego docelowo trafią akcje, jest CVC. Natomiast dotychczasowi wiodący akcjonariusze staną się mniejszościowymi wspólnikami spółki kontrolowanej przez ten fundusz.
Założycielem i wieloletnim prezesem Comarchu był prof. Janusz Filipiak, który zmarł w grudniu 2023 r. Stery Comarchu przejęła po nim jego córka Anna Pruska, która zapowiedziała mocniejsze wyjście za granicę. Te plany są aktualne, a w ekspansji zagranicznej ma pomóc nowy inwestor.