Prawdziwa walka o Comarch rozegra się jesienią

Kurs utrzymuje się niespełna 2 proc. powyżej oferty CVC. – Tu nie chodzi co do zasady o tę niewielką różnicę. Chodzi natomiast o to, jak rynek ocenia szanse sukcesu „nowego” modus operandi Comarchu po wejściu CVC – mówi Sobiesław Pająk, ekspert DM BOŚ.

Publikacja: 14.08.2024 06:00

Comarch zarządzany przez Annę Pruską może zostać przejęty przez CVC. Partnerem funduszu jest Krzyszt

Comarch zarządzany przez Annę Pruską może zostać przejęty przez CVC. Partnerem funduszu jest Krzysztof Krawczyk. Rodzina Filipiaków akceptuje zaoferowaną przez CVC cenę. Fot. mpr

Foto: materiały prasowe

We wtorek ruszyły zapisy w wezwaniu do sprzedaży akcji Comarchu. Oferowana przez fundusz CVC cena wynosi 315,4 zł. Na rynku we wtorek po południu za walor trzeba było zapłacić 320 zł po niespełna 1-proc. zwyżce. W trakcie sesji właściciela zmieniły akcje o wartości sięgającej 5 mln zł. Zapytaliśmy CVC, czy nie planuje podnieść ceny w wezwaniu.

– Zawsze staramy się zaproponować bardzo dobrą cenę za akcję, by wszyscy przy stole mieli poczucie, że to dobra transakcja. To samo podejście przyjęliśmy w wezwaniu na akcje Comarchu – odpowiada Krzysztof Krawczyk, partner CVC Capital Partners. Dodaje, że fundusz zaproponował niemal 25-proc. premię w stosunku do średniej ceny z ostatnich sześciu miesięcy, co jest naprawdę dobrą ofertą, biorąc pod uwagę, że na przestrzeni roku kurs wzrósł o prawie o 100 proc., mimo że dynamika portfela zamówień spółki utrzymuje się na poziomie 2–3 proc.

Jeśli wezwanie się powiedzie, Comarch zniknie z giełdy

Zapisy w wezwaniu potrwają do 21 października. Choć podmiotem nabywającym akcje formalnie jest też rodzina Filipiaków, to de facto jedynym podmiotem, do którego docelowo trafią akcje, jest CVC. Natomiast dotychczasowi wiodący akcjonariusze staną się mniejszościowymi wspólnikami spółki kontrolowanej przez ten fundusz.

Założycielem i wieloletnim prezesem Comarchu był prof. Janusz Filipiak, który zmarł w grudniu 2023 r. Stery Comarchu przejęła po nim jego córka Anna Pruska, która zapowiedziała mocniejsze wyjście za granicę. Te plany są aktualne, a w ekspansji zagranicznej ma pomóc nowy inwestor.

Jeśli wezwanie się powiedzie, Comarch zniknie z giełdy, na której jest notowany od 1999 r. Elżbieta Filipiak, przewodnicząca rady nadzorczej Comarchu, podkreśla, że giełda dała spółce szansę na zdobycie zaufania. – Teraz musimy odważyć się na kolejny duży krok, a ten wymaga pomocy doświadczonego partnera, który może nas znacząco wesprzeć w rozwoju poza Polską. Pierwszy okres będzie czasem inwestycji we wzrost i liczymy się z tym, że może oznaczać przejściowe pogorszenie wyników, bo chcemy skoncentrować się na rozwoju w dłuższym horyzoncie czasu – sygnalizuje.

Ile warte są akcje Comarchu?

Sytuacja jest ciekawa. Oferta CVC zawiera znaczącą premię w stosunku do poziomu sprzed zapowiedzi wezwania. Jest też wyższa od średniej ceny z aktualnych rekomendacji dla Comarchu. To mogłoby skłaniać do sprzedaży akcji w wezwaniu. Szczególnie że spółka znajduje się w stosunkowo trudnym okresie. Musi przeorganizować biznes, żeby powalczyć o wyższe marże.

Jednak na wieść o planowanym wezwaniu kurs rynkowy w lipcu poszybował i cały czas utrzymuje się powyżej ceny z wezwania, co może zniechęcać do sprzedaży akcji. Na razie nie wiadomo, jaką decyzję podejmą OFE. Dwa fundusze przekraczają 5-proc. próg w akcjonariacie.

– Cena zapowiedziana przez CVC jest moim zdaniem ceną uczciwą i adekwatną, zakładając kontynuację działalności przez Comarch w dotychczasowym modus operandi. Kurs utrzymuje się nieco powyżej tego poziomu, ale tu nie chodzi co do zasady o tę niewielką różnicę. Chodzi natomiast o to, jak rynek ocenia szanse sukcesu „nowego” modus operandi Comarchu po wejściu CVC – mówi Sobiesław Pająk, dyrektor wydziału analiz DM BOŚ. Dodaje, że gwarancji sukcesu nowego modus operandi spółki oczywiście nie ma.

– Należy wziąć również pod uwagę, że w okresie krótko- i średnioterminowym zyski spółki w wyniku wdrożenia zmian w biznesie grupy mogą spaść „w imię” ich znacznie wyższego oczekiwanego poziomu w dłuższym terminie – podsumowuje ekspert.

Wezwanie na Comarch zwróciło uwagę na ciekawy sektor IT

Największą spółką technologiczną na GPW jest Asseco. Wezwanie na Comarch to dla tej firmy paradoksalnie dobra wiadomość. Jak pokazuje historia, Comarch niejednokrotnie do projektów podchodził ambicjonalnie, oferując relatywnie niskie ceny w ofertach. Ponadto wezwanie na Comarch zwróciło uwagę inwestorów na inne spółki z sektora IT. Gros z nich ma wskaźniki niższe od zagranicznych konkurentów .

– Polski rynek IT ma dwa oblicza: jest zarówno atrakcyjnie wyceniany, a w niektórych obszarach nawet niedowartościowany. Obecnie możemy mówić o rosnącym zainteresowaniu inwestorów, którzy widzą w polskich spółkach IT innowacyjność, dynamiczny rozwój oraz solidne fundamenty. A to prowadzi do wzrostu ich wyceny – mówi Adam Tychmanowicz, prezes spółki Neptis.

Technologie
DataWalk miało słabe półrocze. Drugie będzie lepsze?
Materiał Promocyjny
Oto 6 ciekawostek, które warto wiedzieć o nowym Suzuki Swift
Technologie
Incydent z CrowdStrike może obudzić hakerów
Technologie
Fundusz uwierzył w CD Projekt
Technologie
Ruszyły zapisy w wezwaniu na Comarch. Warto sprzedać akcje?
Technologie
Kurs DataWalk spada po publikacji wyników. Jak je rozumieć?
Technologie
Wirtualna Polska rośnie w turystyce