Ultimate Games ma solidne fundamenty

Mimo trudniejszej sytuacji w gamedevie realizujemy założenia przyjętej pod koniec zeszłego roku strategii rozwoju i podpisujemy nowe, coraz większe kontrakty. Chcemy przyspieszyć i mam nadzieję, że będzie to też widoczne w finansach spółki – mówi w wywiadzie prezes Ultimate Games Mateusz Zawadzki.

Publikacja: 12.03.2024 06:00

fot. mpr

fot. mpr

Jak ocenia pan obecną sytuację w branży? Nastroje bywają bardzo zmienne, ostatnie premiery nie zdobywają imponujących ocen. Skąd pana zdaniem takie nastawienie do sektora?

Sytuacja w branży jest taka, że przetrwają najsilniejsi. Dla wielu spółek jest trudna, mam na myśli firmy, które powstały na przełomie hossy, ale wcale nie miały solidnych fundamentów i pomysłu na biznes. Dla spółek silnych u podstaw, które zabezpieczyły swoje finansowanie, które mają na koncie dobre premiery, solidne zespoły – sytuacja jest bardzo komfortowa. Mam na myśli chociażby dużo tańsze pozyskanie wysokiej klasy specjalistów.

Jeśli studio dziś wydaje grę, która zyskuje oceny na poziomie 20–30 proc., to znaczy, że te gry nie są dopracowane. Trzeba uzyskać co najmniej 80 proc. dobrych ocen, żeby tytuł był sukcesem. Tak jak np. wydany przez Ultimate Games w ub.r. „Thief Simulator 2”. Gra została oceniona w 90 proc. pozytywnie i zarabia bardzo dobre pieniądze, więc jak widać – wciąż w gamedevie można zarabiać. Oczywiście jest dużo zmiennych, które wpływają na odbiór gry, ale wysoka jakość zawsze się obroni.

Jak rynek gier zmienił się w ostatnich latach? Czy nastała zaskakująca rewolucja, czy stopniowa ewolucja, która nie powinna dziwić?

Kiedy zaczynaliśmy kilkanaście lat temu, mieliśmy do czynienia z zupełnie innym rynkiem: gamedev był pokorny i ludzie w nim także. Budżety na gry były niskie, zarobki w branży zdecydowanie niższe niż w ostatnich kilku latach. Potem, kiedy zabrakło pokory, wybuchł szał gamingowy. Także hossa covidowa wszystko zmieniła. Dzisiaj jednak wracamy do korzeni sprzed dekady. Branża jest co prawda w lekkiej zadyszce, najgłośniejsze premiery ostatnich lat nie były tak dużymi sukcesami, na jakie liczono, wiele spółek, które zadebiutowało na giełdzie, zawiodło – nie dowiozło złożonych obietnic, przez co pogorszyły się nastroje inwestorów i nastąpił duży odpływ kapitału. Uważam jednak, że dla dobrych solidnych spółek to rzecz wtórna, bo zawsze się obronią, nawet w najtrudniejszej rynkowo sytuacji. Taką spółką jest niewątpliwie Ultimate Games – przetrwamy bez względu na okoliczności w branży.

Ultimate Games dzieli się z akcjonariuszami dywidendą – czy ta polityka będzie utrzymana? A może korzystniej dla spółki byłoby wydać te pieniądze na bieżącą działalność?

Ultimate Games od wielu lat dzieli się zyskiem z akcjonariuszami. Kiedyś podliczyłem, że wypłaciliśmy łącznie ponad 25 mln zł w dywidendach. Perspektywa zatrzymania pieniędzy w spółce na dalsze inwestycje jest kusząca, ale decyzja o tym będzie podejmowana w przyszłości, liczę, że uda się znaleźć kompromis, który zadowoli wszystkich.

Ostatnio sporo słyszy się o konfliktach w Grupie PlayWay. Ultimate Games też jest jej częścią – jak to wygląda z pana perspektywy?

Spory w Grupie PlayWay w ogóle mnie nie interesują. Skupiam się na swojej pracy. To, że kilka spółek na sto ma jakieś konflikty właścicielskie, to według mnie coś normalnego. W takiej masie statystycznie nie jest możliwe, aby było wszędzie kolorowo. Współpraca Ultimate Games z PlayWayem jest od lat bardzo dobra.

Ultimate Games czasami pojawia się w towarzystwie spółek specjalizujących się w portingu, co nie powinno dziwić, bo zawieracie umowy na porting, jednak w pana wypowiedziach pozycjonujecie się przede wszystkim jako wydawca. Czy porównania do firm portingowych są uzasadnione?

Nie umiem podać definicji usługi portingu, bo takiej nie oferujemy. Ja rozumiem, że są jakieś spółki na NewConnect, które oferują portowanie gry za określone wynagrodzenie (flat fee), ale mnie ten temat nie jest w ogóle znany. Ultimate Games jest przede wszystkim wydawcą, który posiada wiele własnych IP na PC czy mobile, a także bardzo dużo IP konsolowych. Przykładowo ostatnie tytuły to „Infection Free Zone”, „Besiege” – na nabycie tych IP wydaliśmy ponad 3 mln zł. Zestawianie nas ze spółkami stricte portingowymi jest nie na miejscu i świadczy o braku znajomości firmy przez osoby, które tak uważają.

Zapowiedział pan koncentrację na większych, bardziej wartościowych umowach. Jak idzie realizacja tego pomysłu?

Jeśli chodzi o większe umowy, to ostatnio ogłosiliśmy dwie z nich (wspomniane „Besiege i „IFZ”), natomiast to tylko wstęp. W przyszłości będziemy ogłaszać dużo większe deale, obecnie trwają rozmowy z wieloma partnerami. W przypadku ich pozytywnego zakończenia szczegółowe informacje przekażemy w komunikatach rynkowych. Ogólnie powiem, że z jednej strony są to duże deale konsolowe bądź wydawnicze oraz umowy z dużymi zagranicznymi partnerami (w tym w tematyce gier wędkarskich).

Przed wami premiera „Ultimate Hunting”, największego projektu w grupie Ultimate. Czego po tym IP mogą spodziewać się gracze i inwestorzy?

Plan jest taki, żeby wkrótce został opublikowany trailer wraz z ogólnoświatową zapowiedzią gry. Obecnie jesteśmy na etapie jego ukańczania, osobiście nadzoruję ten proces. W zależności od tego, jak gra się przyjmie, będziemy dostosowywać do niej dalszy budżet. Na dzisiaj całkowite zaangażowanie finansowe dedykowane „UH” to ok. 4 mln zł, z czego 1 mln zł pochodzi od Ultimate Games, a reszta od spółki zależnej.

Zgodnie z ostatnimi szacunkami, które podaliście, spółka w 2023 r. wypracowała 23,9 mln zł przychodów, o ok. 12 proc. mniej niż w 2022 r., także zysk netto spadł o 12 proc., do 4,5 mln zł. Co zdecydowało o takim wyniku?

Uważam, że w roku, który nie był dla nas spektakularny, w którym koncentrowaliśmy się na uporządkowaniu struktury grupy, aktualizacji strategii, odpisów i w którym nie było kluczowych premier, wyniki wcale nie są złe. Patrzymy w przyszłość, mamy solidne fundamenty, żeby mocno przyspieszyć, co mam nadzieję będzie widoczne także w finansach spółki.

W lutym poinformowaliście o podpisaniu umowy z Games Operators na konsolowe wydanie jednego z najbardziej wyczekiwanych tytułów na Steam – „Infection Free Zone”. Po tej informacji notowania wystrzeliły. Jak pan ocenia potencjał tego tytułu na konsole?

To pytanie często pada, ponieważ jest to gra, która w opinii większości nie była tworzona pod konsole. Natomiast wielokrotnie mieliśmy już gry stricte tworzone pod konsole, po czym okazywało się, że niestety nie są hitami. Jednocześnie np. symulatory czy inne gry niededykowane głównie konsolom notowały świetną sprzedaż. Na dziś trudno oceniać potencjał „IFZ” na konsolach, bo nie było jeszcze premiery w wersji na PC. Ostrożnie zakładamy, że na konsolach powinno się sprzedać od 10–30 proc. tego, co się sprzeda na Steam. Umowa wydawnicza, którą zawarliśmy na ten tytuł, jest dla nas bardzo korzystna. Liczę, że będzie to kolejne mocne IP w naszym portfolio.

Czy realizacja waszej strategii może wymagać dodatkowych środków, zatrudnienia dodatkowych osób? Czy planujecie emisję akcji?

Obecnie nie planujemy emisji akcji. Spółka jeszcze niedawno miała ok. 10 mln zł gotówki na koncie. Sytuacja Ultimate Games jest stabilna, notujemy stałe przepływy pieniężne, wpływy ze sprzedaży gier wydajemy na bieżąco kolejne projekty, mamy dodatni cash flow, tak więc emisja akcji nie jest wymagana. Jednocześnie stać nas na to, aby zatrudniać nowe osoby, rozbudowywać własne zespoły wewnętrzne.

No właśnie, Ultimate Games zatrudnia, a w branży mówi się coraz częściej o zwolnieniach. Jak pan ocenia skalę tego zjawiska i z czego ono wynika?

Obecnie na rynku jest bardzo duża podaż deweloperów. Kiedyś na jedno ogłoszenie rekrutacyjne dostawaliśmy kilka, kilkanaście zgłoszeń, a wymagania potencjalnych pracowników były wysokie. Teraz nie dość, że stawki są dużo niższe, to chętnych do pracy jest zdecydowanie więcej, wśród nich są osoby z naprawdę dużym doświadczeniem.

Pod koniec roku zapowiedział pan uporządkowanie struktury grupy kapitałowej Ultimate Games. Czy ten proces już się rozpoczął? Na czym te zmiany mają polegać?

Tak, rzeczywiście będą porządki w strukturach grupy, w zasadzie ten proces już się rozpoczął. Niektórzy deweloperzy chcą iść swoją drogą, z innymi ja niekoniecznie chcę współpracować. Dodatkowo grupa kapitałowa generuje bardzo wysokie koszty, mam na myśli audyt, księgowość czy podatki. Jest to męczące, trudne, zajmuje bardzo dużo czasu. Wolę skupić się stricte na biznesie. W kwestii porządków w grupie w grę wchodzą różne opcje – inwestor branżowy, procesy konsolidacyjne czy odkup przez pracowników spółki – co nastąpiło w niektórych przypadkach. Nie wykluczamy żadnej możliwości. Oczywiście dobre, perspektywiczne spółki nadal będziemy rozwijać, dofinansowywać i zachowywać. Moim celem jest większe skupienie się na zespołach wewnętrznych w Ultimate Games.

Zgodnie ze strategią rozwoju koncentrujecie się na grach o tematyce wędkarskiej. Czy to pokłosie popularności pierwszej części waszego flagowego IP – „Ultimate Fishing Simulator”?

Dokładnie tak. Seria „Ultimate Fishing Simulator” do tej pory przyniosła spółce ok. 25 mln zł przychodów netto. To łączny wynik z wydań na PC, konsole i wersji na mobile. Gry o tematyce wędkarskiej są dość popularne. Biorąc pod uwagę nasze know-how w tej dziedzinie, a przede wszystkim mocne konta wydawnicze (z wydanymi wieloma grami w tym gatunku), uważam, że jesteśmy w stanie sprzedać w bardzo dobrych ilościach każdą grę o tematyce wędkarskiej.

Jakie są więc najbliższe plany rozwoju waszej popularnej serii?

„Ultimate Fishing Simulator” zostanie odświeżony zarówno w wersji na PC, jak i w wersjach konsolowych. Tytuł zyska aż 15 nowych dodatków (DLC). Oceniam, że te działania zgromadzą dużą rzeszę graczy wokół naszego IP, co może pozytywnie przełożyć się na sprzedaż. Jednocześnie będziemy rozwijać inne gry z serii wędkarskiej, które już mamy zaplanowane.

Jak idą prace nas sequelem „Ultimate Fishing Simulator”? Jak ocenia pan potencjał sprzedażowy tej gry w porównaniu z pierwszą odsłoną? Wiem też, że pracujecie nad trzecią częścią.

Od ponad roku „UFS 2” jest dostępny na rynku wersja early access (wczesny dostęp). Do końca obecnego półrocza planujemy premierę pełnej wersji tej gry wraz z udostępnieniem dwóch DLC. Jeden dodatek będzie płatny, drugi darmowy. Koszty stworzenia tego tytułu są nieporównywalnie wyższe od pierwszej części. Myślę, że po wyjściu z wczesnego dostępu, DLC i premierze na konsolach, „UFS 2” może być kolejnym istotnym tytułem w naszym portfolio. Nie wiem, czy powtórzy sukces „UFS”, ale kto wie – czas pokaże.

Trzecia część „UFS 3” przewidziana jest na 2025, może 2026 rok. Prace nad nią już trwają.

Ultimate Games planuje także rozwój innych gier o tematyce niewędkarskiej z kategorii symulatorów. Czy może pan podać konkretne przykłady?

Przewidzieliśmy kilka nowych serii, m.in. „Fishing Adventure” czy „Professional Fishing”, które na bieżąco wydajemy i rozwijamy. Są one dostępne na Steamie, są też wydawane w wersjach konsolowych. To gry zarówno w wersji płatnej, jak i bezpłatnej. Uważam, że mają mniejszy potencjał niż „UFS”, ale i tak cieszą się dużą popularnością wśród graczy i generują dobrą sprzedaż.

Czy planuje pan utrzymanie obecnego zaangażowania w Ultimate Games na obecnym poziomie, czy może myśli pan o zmianie i nowym projekcie?

Nigdzie się nie wybieram. Przeciwnie, powoli zwiększam swoje zaangażowanie w tę spółkę. Patrzę na spółkę długoterminowo, mam na nią pomysł. I mam dużo energii do dalszej pracy w tym miejscu, pomimo tego, że na rynku słyszę, że ze zdrowiem u mnie nie jest najlepiej. Wszystkim, którzy tak twierdzą, chciałbym życzyć, żeby mieli tyle siły, aby – tak jak ja – chodzić dwa, trzy razy w tygodniu na siłownię, robić 10 km dziennie i mieć czas na prowadzenie firmy, wiele innych zajęć i życie prywatne. Wracając do spółki – nie myślę o żadnej zmianie, ponieważ ten projekt – w mojej ocenie – dopiero pokaże, na co go stać.

Ultimate Games prowadzi działalność na rynku gier wideo, specjalizując się w zakresie produkcji i dystrybucji gier na PC, konsole oraz urządzenia mobilne. Spółka jest producentem i wydawcą gier sprzedawanych na całym świecie w modelu dystrybucji cyfrowej, za pośrednictwem dedykowanych platform dystrybucyjnych, w szczególności Steam, App Store, Google Play oraz Nintendo eShop, które są największymi dystrybutorami gier i aplikacji na świecie. Model działalności opiera się na produkcji i dystrybucji dużej liczby niskobudżetowych i wysokomarżowych gier przez rozproszone niewielkie zespoły deweloperskie.

Strategia Ultimate Games na lata 2024–2028 zakłada koncentrację na rynku gier o tematyce wędkarskiej, w tym rozwój serii Ultimate Fishing Simulator, innych brandów wędkarskich oraz gier o tematyce niewędkarskiej z kategorii symulatorów. Spółka zapowiedziała także uporządkowanie struktury grupy kapitałowej.

Obecnie trwają pracę na drugą i trzecią częścią gier z najpopularniejszej serii Ultimate Games – Ultimate Fishing Simulator. Gra w wersji na PC, konsole i wersję mobile przyniosła spółce ok. 25 mln zł przychodów netto.

Od 2015 r. znaczącym inwestorem spółki jest PlayWay SA, wiodący producent i wydawca gier komputerowych w Polsce. Od lipca 2019 r. akcje Ultimate Games są notowane na głównym parkiecie Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.

MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z ULTIMATE GAMES

Technologie
Akcje Cyfrowego Polsatu w górę. Zarząd o rodzinnym sporze
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Technologie
Prezes Vigo Photonics: rok 2025 to pas startowy dla HyperPIC
Technologie
Artifex wystraszył inwestorów
Technologie
Technologiczne spółki na celowniku inwestorów. Transakcje przyspieszą
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Technologie
Artifex wystraszył inwestorów. Akcje tanieją
Technologie
DataWalk ma kontrakt z amerykańskim gigantem. Kurs szybuje