[b]Spółki telekomunikacyjne tworzą rezerwy na tak zwaną usługę powszechną. Niedawno Polkomtel ogłosił, że gdyby nie ta rezerwa, to jego wyniki w III kwartale 2008 r. byłyby znacznie lepsze. Sprawa rozliczenia płatności za świadczenie usługi powszechnej przez Telekomunikację Polską ciągnie się już trzy lata. O jaką kwotę toczy się gra i dlaczego ciągle jeszcze nie wiadomo, czy TP otrzyma pieniądze? [/b]
Od dwóch lat toczą się w tej sprawie dwa różne postępowania. Przypominam, że odrzuciliśmy wniosek Telekomunikacji Polskiej o wypłatę prawie 140 mln zł netto za świadczenie usługi powszechnej w 2006 r., a sąd tę decyzję uchylił. Uznał, że nie mieliśmy prawa odrzucić wniosku w całości, mimo że TP nie przesłała całej dokumentacji w wymaganym terminie. Musimy zatem rozpatrzyć jej wniosek, powołując biegłego. Drugi wniosek, za kolejny rok, opiewa na niemal 220 mln zł i wpłynął w terminie, ale też trzeba powołać biegłego, by go rozpatrzyć.
[b]Czy spółka ma szansę otrzymać tyle pieniędzy, o ile się stara?[/b]
Na razie powołany przez nas ekspert zweryfikował twierdzenia TP na temat kosztów świadczenia usługi powszechnej. Wycenił na przykład korzyści pośrednie spółki polegające na tym, że TP buduje swój korzystny wizerunek, może się reklamować na budkach telefonicznych itd. A zatem kwota, o zwrot której ubiega się spółka, spadnie w związku z korzyściami pośrednimi.
[b]O ile może być obniżona?[/b]