Kierowana przez niego spółka zajmuje się dystrybucją sprzętu komputerowego i rozwiązań informatycznych (przede wszystkim Hewlett-Packard). W II półroczu 2008 r. sprzedaż załamała się, bo banki, do tej pory najważniejsi klienci firmy, zawiesiły inwestycje w nowe technologie. W konsekwencji Perfect Line nie udało się zrealizować celów finansowych na 2008 r. Zamiast zapowiadanych 60 mln zł przychodów i 3 mln zł zysku netto spółka miała ok. 40 mln zł wpływów i ok. 2 mln zł straty netto.
Dlatego musiała zwołać walne zgromadzenie akcjonariuszy, które zdecyduje o dalszym istnieniu firmy. Zbierze się 15 kwietnia. – Będę głosował za tym, żeby Perfect Line kontynuował działalność – oświadczył Mleczko, który kontroluje 86,8 proc. kapitału.
Zarząd wykorzystał ostatnie miesiące do radykalnego odchudzenia spółki. – Musieliśmy pożegnać się ze znaczną częścią załogi. Zamiast 50 osób plus 10–15 stałych współpracowników zatrudniamy obecnie mniej niż 30 osób – powiedział Mleczko. Zastrzegł, że redukcje nie mają wpływu na potencjał spółki. – Objęły głównie administrację i służby serwisowe. Dział handlowy nie zmniejszył się – wyjaśnił.
Dzięki cięciom kadrowym firmie udało się ograniczyć wydatki na samochody służbowe. – Flota skurczyła się o połowę, co miało proporcjonalnie pozytywny wpływ na wysokość płaconych rat leasingowych – powiedział. Jeszcze większe oszczędności przyniosła zmiana siedziby. Wydatki na jej utrzymanie, według Mleczki, spadły o 85 proc. Jego zdaniem, przy obecnym poziomie kosztów Perfect Line już od II kwartału powinno zacząć zarabiać na siebie. – Cały rok chcemy zakończyć na plusie przy sprzedaży co najmniej porównywalnej z zeszłoroczną – zapowiedział.
Na kwietniowym walnym zgromadzeniu udziałowcy zdecydują także o podwyższeniu kapitału w drodze emisji ok. 3 mln nowych akcji. Obecnie dzieli się na 11,4 mln walorów. Papiery będą sprzedawane z wyłączeniem prawa poboru.