Kryzys w Advantage Cellular Communications, brytyjskiej spółce należącej do grupy NFI Midas. Zarząd ACC, zdominowany przez menedżerów CenterNetu (należy w 100 proc. do Midasa), skierował do sądu wniosek o ustanowienie w ACC tzw. administracji, a sąd już go rozpatrzył. Pozytywnie. W brytyjskim prawie administracja to procedura najbliższa polskiej upadłości z możliwością zawarcia układu.
ACC to pośrednik na brytyjskim rynku usług telekomunikacyjnych i największa ze spółek brytyjskiej grupy, w którą w 2007 roku zainwestował CenterNet, spółka biznesmena Romana Karkosika, planująca wejście na rynek telefonii komórkowej. CenterNet objął 80 proc. udziałów w spółce Xebra, której 20-proc. udziałowcem jest Simon Earle. Do Xebry należą dwie firmy: ACC (w 61,25 proc., pozostały pakiet ma Earle) oraz Extreme Mobile (w 100 proc.). To właśnie ACC, jak dotąd, była jedyną firmą w grupie NFI Midas przynoszącą znaczące przychody: po trzech kwartałach 2008 r. wyniosły 111 mln zł.
[srodtytul]Założyciel szukał ratunku[/srodtytul]
Według brytyjskiego serwisu internetowego Mobile News, delegacja z CenterNetu pod wodzą Piotra Sobisia spędziła w ACC cały ubiegły tydzień. Nakazano 30 pracownikom zostać w domu. „Mówi się, że założyciel Advantage Cellular Simon Earle szuka sposobów, aby uratować dystrybutora, który ma zostać objęty administracją na wniosek większościowego akcjonariusza, CenterNetu” – pisał serwis w czwartek.Za późno. Dzień wcześniej brytyjski sąd wydał decyzję o objęciu administracją ACC. NFI Midas poinformował o tym giełdę w Warszawie w piątek wieczorem. Wczoraj do brytyjskiej firmy weszli dwaj administratorzy: Mark Boughey i Colin Prescott z kancelarii Smith & Williamson.
Z rozmowy z Piotrem Sobisiem wynika, że rewolta w zarządzie ACC miała miejsce około 6 marca. Wówczas zmieniono jego skład: oprócz Sobisia wszedł do niego Grzegorz Tomczyk (obaj z CenterNetu) oraz Simon Earle. Odeszli John Macfarnon oraz David Whittaker. To właśnie nowy zarząd zdecydował o złożeniu wniosku w sądzie.