Cele na poprzedni rok zakładały przychody rzędu 12–13 mln zł i kilkunastoprocentową rentowność netto. – Nasze obroty wyniosły 8 mln zł, a wynik oscylował wokół zera – powiedział Grzegorz Walicki, który od miesiąca kieruje spółką. Jego zdaniem, istotnie gorsze od zakładanych wyniki to konsekwencja załamania rynku w IV kwartale. – W sektorze e-learningu (szkolenia przez internet – red.), w którym działamy, o wynikach tak naprawdę decydują trzy ostatnie miesiące roku. Tymczasem IV kwartał zeszłego roku był wyjątkowo słaby, bo klienci, bojąc się kryzysu, całkowicie zamrozili wydatki inwestycyjne – uzasadniał.
Ten rok dla WiedzaNet ma być jednak znacząco lepszy. – Naszym celem jest 15 mln zł obrotów i kilkunastoprocentowa rentowność netto – zapowiedział Walicki. Skąd ten optymizm? Kołem zamachowym mają być szkolenia wspierane dotacjami z Unii Europejskiej. – Mamy spore sukcesy w pozyskiwaniu unijnych pieniędzy. Pracujemy obecnie nad wartym 2,8 mln zł projektem dla ING BSK, gdzie „wkład” unijny wynosi 1,7 mln zł.
Realizujemy też umowę za prawie milion złoty dla TP – uzasadniał prezes.Walicki wykluczył, żeby w tym roku spółka wróciła do planów giełdowych (rok temu nawet złożyła prospekt do KNF). Przyznał, że w najbliższych miesiącach dojdzie w niej do zmian właścicielskich. Jeszcze do niedawna spore udziały w WiedzaNet miały Capital Partners (pozbył się już większości akcji) i Secus I FIZ. – Myślę, że jesienią w akcjonariacie zostaną tylko menedżerowie – zapowiedział Walicki.