Third Avenue: nie zaangażujemy się w zarządzanie Netią

Przypadkowo amerykańskiemu funduszowi przypadła rola głównego akcjonariusza Netii. To wyzwanie, bo bycie aktywnym inwestorem nie leży w jego naturze

Publikacja: 04.04.2009 11:46

Third Avenue: nie zaangażujemy się w zarządzanie Netią

Foto: ROL

Potrafimy być cierpliwi. Nasz horyzont inwestycyjny to średnio siedem lat. Nie dajemy jednak gwarancji, że nie będziemy sprzedawać akcji Netii, jeśli nadarzy się dobra okazja – powiedział w rozmowie z „Parkietem” Jakub Rehor, starszy analityk i zarządzający w amerykańskiej firmie Third Avenue Managament, która jest dziś największym akcjonariuszem Netii (skupia 24,08 proc. akcji; część poprzez Third Avenue International Value Fund).

Third Avenue istnieje od 1986 roku. Według Rehora zdarzyło się, że fundusz trzymał udziały jednej firmy (wydobywającej ropę w Teksasie) przez 20 lat. – Kupiliśmy je w latach 80., wtedy, kiedy ceny ropy gwałtownie spadły, a wiele firm paliwowych zbankrutowało. Angle Energy wyszła z procesu upadłościowego jako jedna z pierwszych – powiedział Rehor, który dołączył do Third Avenue w 2004 roku. Według niego, portfel grupy jest dziś wart około 13 mld USD.

[srodtytul]Dług niemile widziany [/srodtytul]

Third Avenue zaczął inwestować w akcje Netii wiosną 2006 roku, gdy kurs walorów oscylował wokół 5–4,5 zł. Mijają trzy lata, od kiedy Amerykanie pojawili się w akcjonariacie spółki, a jej notowania tylko czasami i z trudem przebijają poziom 3 zł. – Zdecydowaliśmy się na inwestycję w Netię, bo po „bańce telekomunikacyjnej” szukaliśmy okazji wśród operatorów, czyli firm niezadłużonych, o zdrowej strukturze bilansu.

Sami też jesteśmy wielkimi wrogami długu i nie lewarujemy inwestycji kredytem bankowym – powiedział Rehor. Dodał, że Third Avenue zainwestowało wtedy także w inne firmy telekomunikacyjne. Nie ujawnił nazw operatorów, których akcje kupiło Third Avenue, zdradził jedynie, że jeden z nich pochodzi z Azji, a drugi z Europy. Pierwsza – stosunkowo nieduża – spółka okazała się rozczarowaniem. Jak powiedział Rehor, zarząd „niemal zniszczył jej wartość”.

[srodtytul]Kwestia ceny [/srodtytul]

– Gdy Novator sprzedawał swój pakiet akcji Netii, wiele firm zainteresowanych walorami tej spółki przyszło też do nas z propozycją, abyśmy sprzedali też swój. Odpowiadaliśmy: „Zwariowaliście? Przy tej cenie?” – relacjonował Rehor.

Nie wymienił nazw firm, które zgłosiły się do Third Avenue z propozycją, że odkupią walory Netii. Z naszych informacji wynika, że MNI, które jedyne oficjalnie przyznało, że złożyło ofertę Novatorowi, próbowało przekonać Third Avenue do siebie, ale mowy o odkupieniu akcji od tej firmy nie było.

[srodtytul]Wbrew naturze [/srodtytul]

Według Rehora, to wyjście Novatora z Netii sprawiło, że Third Avenue, chcąc nie chcąc, musiało się uaktywnić. – W większości wypadków jesteśmy inwestorem pasywnym. Uaktywniamy się rzadko, głównie wówczas, gdy musimy bronić swoich interesów – powiedział. – Kiedy Novator zaczął rozmowy o sprzedaży pakietu, stało się dla nas jasne, że ktoś będzie musiał wziąć na siebie rolę głównego akcjonariusza. Jednak większą aktywnością, jak co do Netii, wykazujemy się w nie więcej niż 10 proc. naszych projektów – powiedział Rehor.

Krótko po sprzedaniu przez Novatora akcji w radzie nadzorczej Netii zwolniło się pięć miejsc. Amerykanie zgłosili już trzech kandydatów do rady. – Żaden nie pracuje dla Third Avenue. Nie będziemy więc insiderami. Nie chcemy angażować się bezpośrednio w zarządzanie spółką – podkreślił Rehor. Skompletowanie składu rady nadzorczej Netii nie było proste. – Szukaliśmy osób o odpowiednich kwalifikacjach od kilku miesięcy – relacjonował. Pytany, jak liczna powinna być rada, odpowiedział, że przynajmniej siedmioosobowa. – Zapraszamy polskie instytucje do przedstawiania własnych kandydatów – dodał. ING OFE właśnie zaproponował, aby do rady dołączyła Ewa Pawluczuk (pracowała m.in. w TP Invest).

[srodtytul]Dywidenda? Niechętnie [/srodtytul]

– Nie jesteśmy fanami wypłaty dywidendy przez spółki portfelowe z przyczyn podatkowych – powiedział Rehor. Pytany, w jaki sposób fundusz najczęściej wychodzi z inwestycji, wymienił sprzedaż akcji inwestorowi strategicznemu i odebranie kapitału od spółki w drodze „rekapitalizacji”, procedury zbliżonej do skupu akcji własnych, ale mającej miejsce, gdy spółka ma problemy i sprzedaje swoje przedsiębiorstwo, a oddaje inwestorom gotówkę. – Czasem sprzedajemy akcje, kiedy są mocno przewartościowane – dodał.

Według Rehora, Third Avenue stara się osiągnąć około 15–20 proc. zwrotu z inwestycji w długim terminie. Nie ujawnił jednak, ile dokładnie fundusz zainwestował w Netię. Na pewno jest jednak na minusie. Większość akcji grupa kupiła w latach 2006 i 2007, a poza tym prezentuje portfel w dolarach. Umocnienie tej waluty wobec złotego nie służy takiej prezentacji.

Na pytanie, co Netia powinna zrobić z posiadaną gotówką, Rehor odpowiedział: – Chcielibyśmy, aby spółka ją zachowała. Dobrze mieć pieniądze w takich czasach jak dzisiejsze. Nie mamy w głowie żadnego konkretnego celu, na który powinny zostać przeznaczone.

[srodtytul] Popierają zarząd [/srodtytul]

Wyraził też poparcie dla obecnego zarządu Netii i jego strategii: – Wierzymy w Mirka Godlewskiego (prezes Netii – red.). Mamy nadzieję, że nowi członkowie rady nadzorczej pomogą zarządowi w realizacji strategii – dodał. Pytany, czy oczekuje, że w tym roku Netia zacznie przynosić zyski, odparł: – Nie upieramy się. Jeśli rzeczywiście ma sens inwestowanie w budowę bazy klientów czy wzięcie udziału w konsolidacji rynku, co w długim terminie podniesie wartość spółki – zyski w krótkim okresie nie są dla nas tak istotne – powiedział.

Technologie
Firmy chcą inwestować w nowe technologie
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Technologie
Huuuge: „skupy akcji nie są priorytetem”. Mamy komentarz analityka
Technologie
Creotech dzieli biznes. Kwanty wejdą na giełdę
Technologie
Ruszyła karuzela nazwisk kandydatów na nowego prezesa UKE
Technologie
Miliardy na cyberochronę
Technologie
Co daje siłę walorom Orange Polska