Budowany od podstaw biznes o stosunkowo krótkiej historii, ale dobrych perspektywach i innowacyjnym charakterze – tak z definicji powinna wyglądać krótka charakterystyka firmy z NewConnect, alternatywnego rynku giełdy.
Wydawało się, że Perfect Line do tego opisu pasuje. Dziś wiadomo, że od dawna jest inaczej. Sąd, decyzją o upadłości likwidacyjnej, postawił kropkę nad i. – To koniec spółki – przyznaje jej prezes i główny udziałowiec Łukasz Mleczko.
[srodtytul]Skromne początki[/srodtytul]
W 2000 r. Mleczko rozpoczął działalność gospodarczą. Potem przekształcił ją w spółkę cywilną, w której znalazł się także jego ojciec – Krzysztof. W 2004 r. Perfect Line stało się spółką jawną. Firma świadczyła informatyczne usługi serwisowe i projektowe, ale zarabiała głównie na sprzedaży sprzętu (Hewlett-Packard, Samsung, Dell). W 2004 r. przychody Perfect Line wyniosły 7,7 mln zł, a zysk netto 0,3 mln zł.
Jeszcze w 2006 r. wyniki były niewiele lepsze niż w 2004 r. Dopiero kolejny rok przyniósł prawdziwy przełom. Sprzedaż skoczyła do 22,1 mln zł, a zysk do 1,85 mln zł. Było to możliwe, bo Perfect Line przejęło obsługę klientów innej spółki należącej do Łukasza Mleczki – Outsource Center Provider (OCP). Jednym z jej ważniejszych kontrahentów było PKO BP, do którego OCP, a potem Perfect Line, dostarczało drukarki i inny sprzęt IT.