[[email protected]][email protected][/mail]
Krytycznie ocenili inwestorzy dane za IV kwartał i cały 2010 rok zaprezentowane przez Telekomunikację Polską. Kurs jej akcji spadł wczoraj o 0,36 proc. do 16,69 zł wyróżniając się pod tym względem niekorzystnie na tle innych firm z WIG20.
[srodtytul]Problem w Internecie [/srodtytul]
To nie przychody i nie zyski grupy TP rozczarowały rynek. Te pozycje były zgodne z oczekiwaniami analityków. Tym bardziej że już we wrześniu wyniki obciążone zostały gigantyczną rezerwą utworzoną w związku z przegranym arbitrażem z duńską firmą DPTG. Już wtedy stało się jasne, że zyski TP będą niskie i że nie zrealizuje ona założeń co do marży EBITDA (relacja zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację do przychodów). Faktycznie, zamiast 36–37 proc. marża ta wyniosła w 2010 r. 29,9 proc.
Zarząd dotrzymał zaś słowa, jeśli chodzi o wyhamowanie tempa spadku przychodów (skurczyły się one w sumie o 5 proc., do 15,7 mld zł) oraz wolnych przepływów gotówkowych (2,4 mld zł). – Wyniki TP rozczarowują przede wszystkim ze względu na słabsze dane dotyczące abonentów szerokopasmowego dostępu do Internetu. Zakładaliśmy, że nowe cenniki, które spółka wprowadziła w październiku 2010 r., pozwolą wreszcie zatrzymać w przypadku Neostrady erozję bazy abonenckiej, tymczasem w IV kwartale spółka zanotowała jej zmniejszenie o 10 tys. linii – komentował Michał Marczak, analityk DI BRE Banku. – Cały segment dostępu do Internetu notuje wzrost liczby użytkowników o 17 tys. za sprawą Centertelu, jednak jest to osiągnięcie znacznie poniżej naszych oczekiwań (40 tys.) – pisał w raporcie porannym i nie wykluczał obniżenia rekomendacji, dotychczas brzmiącej „akumuluj” akcje.