Asseco Poland, ze względu na niepewną sytuację na rynkach finansowych, odstąpiło od planów przejęcia porównywalnej wielkością firmy IT z zachodniej Europy.
– Cały czas uważam, że taki zakup byłby korzystny dla Asseco Poland. Uznaliśmy jednak z naszym partnerem, że przez najbliższe dwa lata spróbujemy współpracować operacyjnie. Być może za jakiś czas wrócimy do planów połączenia – mówi Adam Góral, prezes spółki.
Skup za kilka tygodni
Rezygnacja z akwizycji, ale przede wszystkim mocna przecena akcji, sprawiła, że zarząd Asseco Poland forsuje plan skupowania przez firmę własnych walorów w celu umorzenia. W poniedziałek akcje kosztowały po 39,45 zł, choć jeszcze w czerwcu kurs przekraczał 50 zł. Zgodę na buy-back, którego budżet ma sięgnąć 600 mln zł w pięć lat (firma chce skupić 25,6 mln papierów, czyli jedną trzecią kapitału), muszą jeszcze wyrazić akcjonariusze na NWZA 6 września.
Góral twierdzi, że Asseco Poland nie zamierza zwlekać ze skupem. – Jeśli papiery nadal będą tanie, tak jak ma to miejsce obecnie, będziemy reagować – oświadcza. Nie chce zdradzić, do jakiej ceny firma jest gotowa nabywać walory.
Słabe otoczenie
Prezes neutralnie ocenia perspektywy grupy na II półrocze i cały 2011 r. Po sześciu miesiącach skonsolidowana sprzedaż Asseco Poland, dzięki przejęciu izraelskiej grupy Formula Systems, wzrosła o 61 proc. rok do roku i wyniosła 2,34 mld zł. Zarobek netto skurczył się do 182,7 mln zł z 205,4 mln zł, czyli o 11 proc. (zeszłoroczny wynik uwzględniał jednak szereg zdarzeń jednorazowych, które zwiększyły go o 34 mln zł). – W I półroczu przychody z ZUS i PKO BP, naszych dwóch najważniejszych klientów, były o 45 mln zł niższe niż rok wcześniej – tłumaczy Góral.