MPK Wrocław podjęło decyzję o złożeniu do sądu pozwu przeciw Orlenowi. Żąda 1 mln zł odszkodowania za straty poniesiona w wyniku polityki prowadzonej przez koncern na polskim rynku paliw. Chodzi o zwiększone koszty, jakie MPK Wrocław poniosło w grudniu ubiegłego roku za zakupy oleju napędowego. Ich wartość wyliczono porównując ceny na giełdzie paliwowej z cenami oferowanymi przez Orlen.
MPK Wrocław uważa, że powinno płacić według tych pierwszych. Takie rozwiązanie funkcjonowało też do listopada 2022 r., gdy obowiązywał jeszcze kontrakt zawarty z Lotosem. Na realizację kolejnych dostaw MPK Wrocław ogłosiło przetarg. W pierwszym nie wpłynęły jednak żadne oferty. Nie złożył jej nawet Orlen, tłumacząc to tym, że MPK Wrocław chciało kalkulować cenę paliwa na podstawie zagranicznych notowań giełdowych Platt’s.
Czytaj więcej
Według Daniela Obajtka ceny paliw stabilizowano w końcówce ubiegłego roku po to, aby na polskich stacjach nie było chaosu takiego jak na Węgrzech. Na pytania dziennikarzy prezes nie odpowiadał.
„Tymczasem Orlen Paliwa rozlicza wszystkie swoje kontrakty według notowań SPOT - hurtowej ceny PKN Orlen. W drugim przetargu MPK podjęło decyzję, że będzie rozliczać dostawy w oparciu o ceny hurtowe Orlenu, ale oczekując stałego rabatu” - napisano w komunikacie. Mimo to okazało się, że koszty mocno wzrosły.
W związku z tym na początku stycznia MPK Wrocław wystąpiło do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o pilne zbadanie praktyk Orlenu, jednocześnie oskarżając koncern o monopolistyczne działania. „Minął już ponad miesiąc, a my nie mamy informacji, co w tym postępowaniu się dzieje. Zdecydowaliśmy się więc podjąć kolejne kroki i skorzystać z prawa dochodzenia roszczeń z tytułu naruszenia prawa konkurencji” - wyjaśnia prawniczka MPK Wrocław, mecenas Małgorzata Ludwig.