Sama należąca do PGE Elektrownia Bełchatów stara się odzyskać 1,6 mld zł. Skąd biorą się te kwoty?
Szacuje się, że w sumie producenci energii elektrycznej mogą się domagać od fiskusa nawet 10 mld zł. Spółki wytwórcze starają się odzyskać akcyzę, którą płaciły od początku 2006 r. do marca 2009 r. Chodzi o to, że w Polsce z ponaddwuletnim opóźnieniem weszły w życie przepisy dostosowujące nasze prawo do wymogów unijnych. Unia Europejska chce, aby akcyzę za prąd płaciły nie elektrownie, ale sprzedawcy energii. Taki stan prawny mamy w Polsce dopiero od marca tego roku.
Odzyskanie akcyzy, którą elektrownie płaciły, gdy faktycznie płatnikami być nie powinny, będzie jednak trudne. Waldemar Szulc, wiceprezes PGE Elektrowni Bełchatów, w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim” wyjaśnił, że urząd celny odrzucił wniosek złożony przez spółkę w tej sprawie. Elektrownia postanowiła więc złożyć odwołanie.
Rzecz w tym, że w opinii Ministerstwa Finansów zwrot się energetyce nie należy. Jak argumentuje MF, cały koszt zapłaconego podatku elektrownie i tak przerzuciły – poprzez cenę energii elektrycznej – na ostatecznych odbiorców.
Resort przygotował już zmiany w ordynacji podatkowej w tej sprawie. Przewidują one, że nadpłacona akcyza będzie się należała tylko tym podmiotom, które rzeczywiście ją zapłaciły, a nie tylko odprowadziły. Już teraz jednak zapowiada się na burzę, bo przepisy mają obowiązywać z datą wsteczną.