UE mogłaby pokryć do 15 proc. inwestycji – podał dziennik „Hospodarske Noviny”. Nowa elektrownia (o mocy 600 MW) mogłaby zastąpić trzy źródła energetyczne, których żywotność właśnie się kończy. Zarząd czeskiego koncernu nie zdecydował jednak wciąż, czy zbuduje w Niemczech elektrownię.
Tomas Pleskac, szef dywizji CEZ International, zapytany przez „HN”, czy prawdą jest twierdzenie części ekonomistów, że kryzys nie dotknął Polski, odpowiedział: – Tak, w Polsce mamy dwa zakłady: w Chorzowie i Skawinie, a liczby obrazujące produkcję w tych elektrowniach w tym i zeszłym roku prawie się nie różnią.
Pleskac dodał też, że w Niemczech ceny prądu wróciły do poziomu sprzed pięciu–siedmiu lat, ale kryzys w największym stopniu daje się odczuć na Bałkanach. Mimo to najatrakcyjniejszym dla CEZ-u krajem jest obecnie Serbia, gdzie prywatyzowane są właśnie dwie elektrownie. Plany dotyczące Rosji CEZ natomiast zamroził.