Chodzi o środki na tzw. inwestycje początkowe w kopalniach, czyli m.in. na ich rozbudowę czy w nowe złoża węgla.

– Gdyby potwierdziła się ta informacja, to uznam ją za miłą niespodziankę – mówi Mirosław Taras, prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka. – Wówczas wystąpimy o przyznanie 100 mln zł na dofinansowanie rozbudowy zakładu przeróbki węgla. Mam nadzieję, że wraz z tą kwotą pojawi się rozporządzenie wykonawcze regulujące szczegółowo zasady przyznawania pomocy – dodaje prezes tej giełdowej spółki.

To ostatni dzwonek, bo Bruksela na taką formę pomocy publicznej godzi się tylko do 2010 roku. I choć górnicze projekty mogły być finansowane i rok, i dwa lata temu – pieniędzy nie było, chociaż tak naprawdę państwo dokłada do danego projektu maksymalnie do 30 proc. Przyznanie dotacji odbywa się na zasadach konkursowych. W tym roku też nie jest idealnie, bo resort gospodarki nadzorujący branżę wnioskował o ponad 850 mln zł, a wstępnie wywalczył mniej niż połowę (w ubiegłym roku MG wnioskowało o 400 mln zł dla kopalń, ale nie dostały nic).

Potrzeby są ogromne – sama tylko Kompania Węglowa, największa firma górnicza w Europie, wydaje łącznie na inwestycje około miliarda złotych rocznie. – Wnioskowaliśmy o przyznanie 300–400 mln zł – przyznaje Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej.

Szefowie spółek węglowych przyznają, że będą zabiegać o to, by polski rząd postarał się o przedłużenie w Komisji Europejskiej zgody na przedłużenie w czasie współfinansowania inwestycji początkowych w górnictwie z budżetu państwa.