– Retoryka Orlenu zaskoczyła – powiedział w Litewskim Radiu szef kancelarii urzędu premiera Deividas Matulionis. Poinformował także – co cytuje PAP – że strona litewska nie dysponuje żadną oficjalną informacją na ten temat. Jednak jego zdaniem samo rozważanie takiej możliwości zmniejsza entuzjazm Litwinów przy rozwiązywaniu logistycznych problemów, które naprawdę istnieją.
Deividas Matulionis nie zgodził się z twierdzeniem, że strona litewska nic nie robi, aby problemy Orlen Lietuva (tak obecnie nazywa się rafineria w Możejkach) zostały rozwiązane. Zaznacza jednak, że Litwa nie jest jeszcze gotowa na sprzedaż terminalu w Kłajpedzie.
Właśnie sprawa własności albo przynajmniej kontroli operacyjnej nad tym terminalem jest decydująca dla przyszłości Możejek. Orlen od dwóch lat zabiegał w Wilnie o możliwość zakupu terminalu, a później chciał tylko kontroli operacyjnej. Zarząd płockiego koncernu uważa, że tylko w takich warunkach może zainwestować w budowę rurociągu, którym będzie można sprowadzać ropę z wybrzeża do rafinerii w Możejkach. Bez takiego rurociągu rafineria nie ma szans na trwałe odzyskanie rentowności.
Rozmowy, jakie w grudniu zeszłego roku i w styczniu tego zarząd Orlenu przeprowadził z przedstawicielami władz Litwy, nic jednak nie dały – poinformował Dawid Piekarz, rzecznik koncernu. Oznacza to, że nie ma szans na przekazanie kontroli nad terminalem, a co za tym idzie – zasadniczą poprawę sytuacji Możejek.
W tej sytuacji władze Orlenu – jak powiedział nam anonimowo wysoki przedstawiciel koncernu – zaczęły sondować możliwość sprzedania rafinerii. W opinii analityków zakupem przedsiębiorstwa mogą być zainteresowane tylko koncerny rosyjskie.