PGE i resort skarbu czekają na jutrzejszą decyzję rządu, by móc podpisać umowę w sprawie sprzedaży akcji Energi wartą 7,5 mld zł. Zmiany w „Polityce energetycznej” wydają się przesądzone, skoro szefowie obu resortów – skarbu i gospodarki doszli do porozumienia w tej kwestii.
Ale obaj nie mają pewności, że po zmianach uda się zamknąć transakcję. Ciągle bowiem przeciwna jest jej prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.W uchwale zmieniającej „Politykę energetyczną do 2030 r.” znajdą się zapisy o tym, że polskie firmy z branży muszą mieć dogodne warunki, by były w stanie rozbudować moce wytwórcze i uzyskać korzystne finansowanie, a to „pozwoli im konkurować na zintegrowanym rynku regionalnym”.
W tym kontekście ma być wzmocniona pozycja największych dwóch grup. Zatem w uchwale znajdzie się zapis o dopuszczeniu do rynkowego przejęcia przez PGE spółki Energa z jednoczesnym zachowaniem jej odrębności oraz docelowym jej upublicznieniem. A to wiąże się z faktem, że PGE odpowiada za budowę elektrowni jądrowej. Dlatego w uchwale będzie też sformułowanie, że tylko podmiot o silnej i stabilnej pozycji rynkowej będzie mógł udźwignąć ciężar finansowy i technologiczny przeprowadzenia tej inwestycji”.
Zmiany do rządowego dokumentu mogą jednocześnie pozwolić zrealizować dwa główne cele. Pierwszy to uspokojenie nastrojów w regionie gdańskim poprzez deklarację, że włączenie gdańskiej Energi do PGE nie zagrozi samodzielności tej pierwszej firmy i będzie ona mogła realizować strategię i zadebiutować na giełdzie.
Drugi cel to udowodnienie, że wzmocnienie PGE jest konieczne, by grupa mogła zrealizować jedno ze strategicznych zadań poprawiających bezpieczeństwo kraju – czyli budowę elektrowni jądrowej. Nie przekona to jednak UOKiK. Prezes Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel w ostatnich dniach otrzymała wyjątkowe wsparcie dla swojego sprzeciwu wobec przejęcia Energi przez PGE, m.in. ze strony Leszka Balcerowicza, byłego ministra finansów i prezesa NBP.