Być może do tego tandemu dołączą również grupy energetyczne PGE, Tauron i Enea, które nadal negocjują warunki współpracy – poinformowało „Parkiet" źródło zbliżone do spółek.
PGNiG i KGHM uzgodniły już niemal wszystkie istotne elementy przyszłej umowy. Będą współpracować na obszarze koncesji Wejherowo (woj. pomorskie), obecnie najbardziej obiecującej z piętnastu licencji na poszukiwania złóż niekonwencjonalnych posiadanych przez gazowniczą grupę. Jeśli PGNiG nie uda się porozumieć z grupami energetycznymi, dojdzie jedynie do podpisania umowy dwustronnej. Dziś nie jest jeszcze przesądzone, czy PGE, Tauron i Enea wejdą do porozumienia. Wcześniej Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes PGNiG, informowała jednak, że zależy jej na współpracy również z tymi grupami. – Chcemy, aby z poszukiwaniami dla wszystkich spółek wiązało się takie samo ryzyko. Dzięki temu ograniczamy je do minimum – twierdziła.
Firmy, które podpiszą z PGNiG umowę, będą brały udział we współfinansowaniu poszukiwań, a potem w budowie kopalń w zamian za późniejszy udział w wydobyciu. Gazownicza spółka nadal będzie jednak wyłącznym właścicielem koncesji.
W sierpniu PGNiG chce rozpocząć wiercenia poziome, a potem tzw. zabieg szczelinowania w pobliżu miejscowości Lubocino na obszarze koncesji Wejherowo. Dzięki temu będzie możliwe pozyskanie informacji o złożu, w tym zwłaszcza, czy nadaje się do przemysłowej eksploatacji. W tym roku PGNiG na poszukiwania i wydobycie planuje wydać łącznie 1,1 mld zł. Część z tej kwoty ma być przeznaczona na poszukiwania gazu łupkowego.