Dotyczą one obowiązku umarzania tzw. zielonych certyfikatów, czyli świadectw potwierdzających, że energię wytworzono z odnawialnych źródeł.
Przedsiębiorstwa energochłonne, kupując duże wolumeny, ponoszą wysokie koszty wsparcia OZE, co wpływa negatywnie na ich konkurencyjność. Dlatego ustawodawca zwolnił je z części opłat. Rozszerzył też definicję odbiorcy przemysłowego (wobec zapisów nowelizacji prawa energetycznego z 2013 r.), co zwiększyło krąg potencjalnych beneficjentów wsparcia. W trakcie prac legislacyjnych resort gospodarki ocenił, że na skutek zmian liczba przedsiębiorstw uprawnionych do ulgi wzrośnie z kilkudziesięciu do 2–3 tys.
– W kasie spółek o dużym zużyciu energii może zostać od kilkuset tysięcy do nawet kilku milionów złotych rocznie – szacuje Adam Jodłowski, radca prawny w kancelarii Deloitte Legal.
Przy tym korzyści wynikają także z rozliczeń podatkowych za energię z OZE. – Odbiorcy przemysłowi, których zużycie roczne przewyższa 100 GWh, będą mieli obowiązek umarzania zielonych certyfikatów i wynikające stąd prawo do stosowania zwolnienia z podatku akcyzowego przez potrącenie – informuje Anna Wibig, menedżer w Deloitte. Gra jest warta świeczki, bo odzyskać można 20 zł/MWh. Ile zyskają najwięksi?
Czytaj więcej w „Rzeczpospolitej"