Zaproponowany przez Jastrzębską Spółkę Węglową projekt zakłada, że na mającym 70 hektarów terenie pozostałym po kopalni Krupiński powstaną zakłady przemysłowe, osiedle mieszkaniowe i elektrownia wodna. Ta ostatnia inicjatywa została zresztą wpisana do większego programu – planu dla Śląska, który ma dać nowe życie terenom pogórniczym, ale też pomóc PiS wygrać wybory samorządowe w tym regionie.
– Można inaczej patrzeć na Śląsk, dać nowe otwarcie gospodarcze dla terenów pogórniczych – przekonywał podczas prezentacji projektu Krzysztof Tchórzewski, minister energii.
Worek pomysłów
Operatorem projektu będzie spółka powołana przez JSW, Katowicką Specjalną Strefę Ekonomiczną i Spółkę Restrukturyzacji Kopalń. Najdroższym projektem ma być budowa wspólnie z Tauronem magazynu energii w postaci wodnej elektrowni szczytowo-pompowej o mocy 93 MW za 740 mln zł. Projekt zakłada magazynowanie wody w wyrobiskach podziemnych, a także budowę zbiornika na powierzchni na terenach hałdy pokopalnianej.
Gmina Suszec, na terenie której działał Krupiński, ma być też miejscem inwestycji w zakłady produkcyjne. Powstać ma na przykład fabryka wagonów i lokomotyw wodorowych. – W Polsce brakuje wagonów, co my jako spółka węglowa dotkliwie odczuwamy. Dlatego widzimy tu potencjał i pracujemy w tej sprawie z PKP Cargo – zapowiedział Daniel Ozon, prezes JSW. Kolejne inicjatywy to uruchomienie produkcji autobusów, rozpoczęcie prac nad projektem dostawczego samochodu elektrycznego, budowa fabryki ogniw wodorowych i zakładu wytwarzającego włókna węglowe. Na terenie tym znajdzie się miejsce także dla osiedla mieszkaniowego wykorzystującego energię geotermalną.
Koniec marzeń
Inicjatywa JSW, wsparta przez Ministerstwo Energii, to koniec marzeń Tamar Resources o wznowieniu wydobycia węgla w kopalni Krupiński. Resort nie mówi o tym wprost, ale daje do zrozumienia, że projektu brytyjskiego inwestora w ogóle nie bierze pod uwagę. Nie zamierza nawet wysyłać w tej sprawie żadnego pisma do władz tej spółki. – Nie ma konkretnej oferty, więc nie ma na co odpowiadać. My robimy swoje – skwitował Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii. Tamar, wspierany przez fundusz Greenstone Resources, chciał zainwestować grubo ponad 600 mln zł.