Jose Mourinho: tańczący na lodzie

Biznes i sport. Portugalczyk zapowiada, że wkrótce wróci do wielkiego futbolu. Ale na brak zajęć nie narzeka. Najpierw pracował dla katarskiej telewizji, teraz promuje rosyjski hokej. Za chwilę może wylądować w Mediolanie.

Publikacja: 09.02.2019 14:18

Jose Mourinho po zwolnieniu z Manchesteru United wpadł w poślizg, a jego kariera znalazła się na spo

Jose Mourinho po zwolnieniu z Manchesteru United wpadł w poślizg, a jego kariera znalazła się na sporym zakręcie.

Foto: AFP

Mecz rosyjskiej KHL między Awangardem Omsk i SKA Sankt Petersburg. Na lodowisku czerwony dywan, a na nim on: The Special One, gość specjalny klubu z Syberii. Kamera, akcja. Rzut krążka na taflę, odwrót w stronę trybun, jeszcze tylko próba uścisku dłoni z jednym z zawodników i... spektakularny upadek.

Zdjęcia i nagrania przewracającego się Mourinho obiegły cały świat. Złośliwi ironizują, że to obrazek symboliczny, oddający doskonale sytuację, w jakiej znalazł się Portugalczyk po zwolnieniu z Manchesteru United: wpadł w poślizg, a jego kariera jest na sporym zakręcie.

W dodatku dopadły go sprawy z przeszłości. By uniknąć więzienia za przestępstwa podatkowe z czasów, gdy trenował Real (ukrycie w raju podatkowym 3,3 mln euro przychodów z tytułu praw do wizerunku), musi zapłacić ponad 2 mln kary.

60 tysięcy za komentarz

Nie brak takich, którzy twierdzą, że Mourinho będzie miał kłopoty ze znalezieniem pracy w klubie z europejskiej czołówki. – Alfredo di Stefano powiedział mi kiedyś, że świetny trener nigdy nie może narzekać na sędziów, kontuzje, pecha czy swoich piłkarzy. To zachowanie właściwe dla słabego szkoleniowca. A Mourinho cały czas tak postępuje. Za porażki obwinia wszystkich wokół. To poważny błąd – tłumaczy były prezes Realu Ramon Calderon.

Chętnych na jego usługi jednak nie brakuje. Sam zainteresowany przekonuje, że może przebierać w ofertach, miał odrzucić już kilka ciekawych propozycji.

Niedawno spotkał się z prezesem Paris Saint-Germain Nasserem Al-Khelaifim. Dobrze wie, że Katarczycy płacą hojnie. W końcu podczas turnieju o Puchar Azji, wygranego przez reprezentację tego kraju, pełnił w telewizji beIN Sports rolę eksperta. Jeśli wierzyć przeciekom, za każdy skomentowany mecz dostał ponad 60 tysięcy funtów.

W czwartek zjadł lunch z dyrektorem generalnym Interu Beppe Marottą. Mieli rozmawiać o ewentualnym powrocie Portugalczyka do Mediolanu. W przyszłym sezonie mógłby zastąpić krytykowanego Luciano Spallettiego (drugim z kandydatów jest Antonio Conte). Drużyna zajmuje trzecie miejsce w Serie A, ale nie wygrała trzech ostatnich meczów i do lidera Juventusu traci aż 20 pkt. Wcześniej odpadła z Ligi Mistrzów, nie wywalczy także Pucharu Włoch.

Mediolan to jedno z tych miejsc, w których Mourinho nie zostawił po sobie spalonej ziemi. Przez dwa lata zdobył pięć trofeów, w tym to najważniejsze – za triumf w Lidze Mistrzów. Wiedział, kiedy ze sceny zejść niepokonanym.

– Czy chciałbym zobaczyć go ponownie na San Siro? Tak, bardzo go lubię – mówi były właściciel i prezes Interu Massimo Moratti. – Ale dajmy Spallettiemu szansę, by udowodnił swoją wartość. Diego Simeone? Też go uwielbiam, ale Mou jest wyjątkowy.

Wspomnienie wygranej w Champions League rozpala wyobraźnię kibiców, ale według dziennika „Corriere dello Sport" bardziej prawdopodobny jest powrót Portugalczyka do Realu albo objęcie posady w PSG lub... Bayernie.

W Monachium miałby wreszcie okazję współpracować z Robertem Lewandowskim. Mourinho jest wielkim zwolennikiem jego talentu, odkąd polski napastnik strzelił prowadzonemu przez niego Realowi cztery bramki w półfinale Ligi Mistrzów. Nie stracił go z oczu również później, gdy trenował Chelsea i Manchester United. Zawsze jednak coś stawało ich spotkaniu na przeszkodzie.

Klauzula poufności

– Mam dopiero 56 lat. To zdecydowanie za wcześnie, by przechodzić na emeryturę. Wciąż jestem na najwyższym poziomie i widzę się tam w przyszłości – opowiadał Mourinho w studiu beIN Sports.

Niektórzy uważają nawet, że swoje zwolnienie z Manchesteru ukartował, by zgarnąć 15 mln funtów odprawy i zyskać nowe możliwości zarobku. – Czułem, że nie chciał już pracować na Old Trafford. Jego konferencje były żenujące, niesamowicie negatywne. To oczywiste, że w ostatnich miesiącach zawodnicy nie chcieli dla niego grać. Skończyło się tak, jak miało się skończyć – przyznaje były pomocnik United Paul Scholes.

Mourinho nie może swobodnie rozmawiać o swojej byłej pracy. Obowiązuje go klauzula poufności (za jej złamanie grozi mu nawet 15 mln funtów kary), stąd w jego wypowiedziach dyplomatyczne formułki w stylu: „nowe pokolenia piłkarzy nie są mniej lub bardziej profesjonalne od poprzednich. Kiedyś w klubie była hierarchia, dziś potrzeba więcej komunikacji".

Diabły odżyły

Przez ponad dwa lata wygrał z Czerwonymi Diabłami Ligę Europy, Puchar Ligi Angielskiej i Tarczę Wspólnoty. Powtarza, że wicemistrzostwo Anglii z poprzedniego sezonu uważa za jeden z największych sukcesów w swojej karierze. – Pomyślicie: „Gość jest szalony, zdobył przecież 25 trofeów". Ale ludzie nie wiedzą, co się dzieje za kulisami – podkreśla Portugalczyk.

A za kulisami nie działo się dobrze. Mourinho, krytykując publicznie swoich zawodników, narobił sobie w szatni wrogów. Po jego zwolnieniu zespół wyraźnie odżył. Kiedy Portugalczyk odchodził, United mieli bliżej do strefy spadkowej (14 pkt przewagi) niż do lidera Manchesteru City (19 pkt straty). Dziś proporcje się odwróciły. Choć Czerwone Diabły na razie wspięły się tylko o jedną pozycję (z szóstej na piątą), od strefy spadkowej dzieli je już 26 pkt, a do prowadzącego w tabeli City tracą punktów 14.

– Wróciliśmy do korzeni. Znów gramy ofensywny futbol – cieszy się Jesse Lingard, dodając, że to zasługa Ole Gunnara Solskjaera oraz jego asystentów Michaela Carricka i Mike'a Phelana, którzy znają klub od podszewki i wiedzą, jak zarządzać ludźmi.

Pod wodzą Solskjaera United nie przegrali żadnego z ośmiu ligowych meczów, pokonali dwie rundy w Pucharze Anglii i w świetnych nastrojach szykują się do wtorkowego hitu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Ich rywalem będzie Paris Saint-Germain. Ciekawe, komu będzie kibicować Mourinho...

Parkiet PLUS
Wstrząs polityczny w Tokio, który jakoś nie wystraszył inwestorów
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Parkiet PLUS
Coraz więcej czynników przemawia przeciw złotemu
Parkiet PLUS
GPW i Wall Street. Kiedy znikną te męczące analogie?
Parkiet PLUS
Niepewność na rynku miedzi nie pomaga notowaniom KGHM
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Parkiet PLUS
Debata Parkietu. Co wybory w USA oznaczają dla świata i rynków?
Parkiet PLUS
Efekt Halloween. Anomalia, która istnieć nie powinna, ale istnieje