Indeks dużych spółek notowanych na GPW przypieczętował fatalny cały trzeci kwartał. Pierwszy spadkowy kwartał po trzech kolejnych wzrostowych kwartałach. Jednocześnie zaliczył on trzeci kolejny spadkowy miesiąc, co jest pierwszą taką serią od lata 2022 r. i generalnie statystycznie dość niepokojącą sytuacją, gdyż zwykle dłuższe niż dwumiesięczne spadki oznaczały, że niedźwiedzie zawitały na ulicę Książęcą na nieco dłuższy okres.
Z drugiej jednak strony jest sporo sygnałów mogących sugerować, że czwarty kwartał na giełdzie w Warszawie będzie całkiem udany. Zresztą nie tylko on, ale być może nawet i kilka następnych.
Zacznijmy od tego, że na gruncie analizy technicznej sytuacja na wykresach WIG20, WIG, mWIG40 i sWIG80 sugeruje, że indeksy te dołek spadkowej korekty mają już za sobą, bo ten został wyznaczony w pierwszych dniach sierpnia. W przypadku indeksu dużych spółek sierpniowy dołek został wyznaczony na poziomie 2193,10 pkt, a zwrot w górę, który mu towarzyszył, miał miejsce z ważnych poziomów technicznych, co dodatkowo wzmacnia jego znaczenie. Dlatego do czasu przełamania 2193,10 pkt powrót w rejon majowych szczytów (2600 pkt) jest statystycznie bardziej prawdopodobny niż bessa na GPW.
Kwestia druga. Polska gospodarka, co prawda z pewnymi problemami i nieco później, niż zakładali jeszcze rok temu ekonomiści, wraca na ścieżkę szybszego wzrostu gospodarczego, na której pozostanie przez minimum osiem kwartałów. To oznacza, że przez kolejne kilka kwartałów spółki będą dalej poprawiać swoje wyniki, równie chętnie jak dotychczas, dzieląc się dywidendą z akcjonariuszami.
Jeszcze większym źródłem optymizmu powinny być dla inwestorów sygnały płynące z rynków globalnych. Szczególnie z dwóch największych gospodarek świata.