Niektórzy komentatorzy rynku twierdzą, że świat mógł już przyzwyczaić się do złych wiadomości, które w przeszłości windowały ceny złota. Z drugiej strony pojawiają się głosy, że cierpliwość inwestujących w złoto będzie nagrodzona, a kruszec bierze udział w długoterminowej grze. – Świat do pewnego stopnia może być przyzwyczajony do złych wiadomości – stwierdził w rozmowie z Bloombergiem prezes Perth Mint Richard Hayes.
Pomimo znacznego ryzyka handlowego i niedawnego kryzysu walutowego w Turcji cena złota pozostała w trendzie bocznym i spadła poniżej poziomu 1200 dolarów za uncję, co oznacza blisko półtoraroczne minima.
W ciągu ostatnich sześciu miesięcy złoto staniało o 12 proc., tracąc prawie 4 proc. w ciągu ostatnich 30 dni. W przeszłości prawie każde geopolityczne ryzyko, podobne do tych, które obserwujemy tego lata, wysłałoby ceny złota wyraźnie w górę. Dlaczego tak się nie dzieje teraz? Niektórzy analitycy są przekonani, że złoto nie straciło swojej funkcji bezpiecznej przystani. Wytłumaczeniem obecnej sytuacji może być fakt, że gdy ryzyko geopolityczne przynosi korzyść dolarowi, cierpi na tym złoto.
– Przykładowo cena złota spadła o około 30 proc. w czasie globalnego kryzysu finansowego, kiedy dolar się umocnił. Cena złota zaczęła mocno rosnąć dopiero pod koniec 2008 r. Było to po tym, gdy Fed obniżył stopy procentowe i rozpoczął luzowanie ilościowe, które spowodowało, że dolar gwałtownie stracił – analizuje ekonomistka Simona Gambarini w swojej ostatniej publikacji.
Czy cena złota może wrócić powyżej 1200 dolarów? Analitycy oczekują pewnego odbicia, lecz powrót powyżej 1200 dolarów może być zbyt dużym wyzwaniem w skali jednego tygodnia.