Mówiąc „każdy" mam na myśli zarówno byki, jak i niedźwiedzie. Te ostatnie na pewno zwrócą uwagę na nastroje przedstawiane przez wskazania PMI, w szczególności w odniesieniu do przemysłu w Stanach Zjednoczonych, strefie euro czy też w ujęciu globalnym. JP Morgan Global Manufacturing PMI miał w kwietniu poziom 50,3 pkt, notując najniższe wskazanie od blisko trzech lat, czyli od czerwca 2016 roku. Co ważne, nieciekawe nastroje przedsiębiorców znajdują w dalszym ciągu swoje odzwierciedlenie w twardych danych. Jako przykład można podać produkcję przemysłową w Stanach Zjednoczonych, której dynamika od sierpnia ubiegłego roku nieustannie spada. Swój roczny wzorzec zachowania zmieniły również skumulowane inwestycje zagraniczne w Chinach, które po marcu br. wskazały znaczący spadek względem poprzednich miesięcy. Może to oznaczać proces zmiany łańcucha dostaw na skutek konfliktu handlowego. To właśnie ponowne zaognienie sytuacji na linii Waszyngton–Pekin jest głównym argumentem niedźwiedzi, a mówi się, że najmocniejsze działa nie zostały jeszcze wytoczone.
Na szczęście pojawiają się też pozytywne sygnały, które dają nieco argumentów bykom. Począwszy od wskaźników wyprzedzających OECD, które sugerują, że najgorsze jest już za rynkami wschodzącymi, poprzez podobne wnioski płynące z autorskich wskaźników wyprzedzających, przygotowywanych przez niektórych asset managerów. Po stronie twardych danych poprawę widać na przykład w produkcji przemysłowej w Chinach oraz w Niemczech. Za plecami byki mają banki centralne, które zapowiedziały gotowość do podejmowania dalszych nieszablonowych działań w polityce monetarnej, co w przeszłości bezsprzecznie wspierało ceny aktywów finansowych.
Kluczową kwestią może okazać się inflacja, która w ostatnich miesiącach zauważalnie podniosła się m.in. w Polsce, Stanach Zjednoczonych, Chinach oraz w Niemczech. W tej kwestii pojawiają się następujące pytania: czy wzrost inflacji będzie kontynuowany oraz co, jeśli odpowiedź na pierwsze pytanie będzie pozytywna, zrobią wspomniane wcześniej banki centralne? Wyższa inflacja będzie wymagała wyższych stóp, a to zdecydowanie nie będzie sprzyjało bykom.
Podążając za cyklicznością procesów gospodarczych należy oczekiwać, że po okresie spowolnienia nadejdzie ożywienie gospodarcze, a dodajmy, że na rynkach rozwijających się oraz w Europie spowolnienie trwa już dobre półtora roku. O nadejściu istotnych wydarzeń wydają się ostrzegać wskaźniki zmienności na walutach, które notują swoje historycznie niskie wskazania. W przeszłości takie sygnały oznaczyły swojego rodzaju „ciszę przed burzą".
Przed nami zatem prawdopodobnie burzliwy okres pełen emocji i presji na decyzje inwestycyjne. Ewentualne paniczne wyprzedaże mogą stać się dobrą okazją do zajęcia pozycji w obliczu spodziewanego ożywienia gospodarczego. ¶