Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 26.08.2019 09:02 Publikacja: 26.08.2019 09:02
Foto: Fotorzepa, Grzegorz Psujek
Nie chodzi tylko o liczbę pozycji, ale także o realną możliwość kupienia obligacji wybranych przedsiębiorstw na Catalyst. Nawet jeśli obligacje danej serii są na Catalyst notowane, często – zwłaszcza w przypadku dużych firm – nie ma możliwości ich zakupu ze względu na brak jakichkolwiek ofert sprzedaży.
Mimo to indywidualny inwestor może pokusić się choćby o próbę branżowego odwzorowania „przeciętnego" portfela funduszu lub takiego, który spełnia jego oczekiwania. Pod uwagę wzięliśmy dostępne na Catalyst obligacje banków (senioralne, bez papierów podporządkowanych), deweloperów o niskich wskaźnikach zadłużenia, których obligacje na pierwotnym rynku nie bywają dostępne dla inwestorów indywidualnych, obligacje firm energetycznych (co było możliwe tylko dzięki niedawnemu wprowadzeniu do obrotu nowych obligacji PGE) oraz papiery Kruka z ostatniej emisji publicznej. Odtwarzając strukturę branżową uśrednioną dla wszystkich funduszy, uzyskaliśmy rentowność portfela na poziomie 2,95 proc., celując jednak w najmniej ryzykowne papiery, których wyceny na Catalyst przekraczają wartość nominalną. Warto przy tym pamiętać, że na uzyskany wynik zapracowało 43 proc. zarządzanych aktywów. Pozostała część może być przecież zainwestowana w papiery o wyższej rentowności (i ryzyku) lub w papiery skarbowe, np. obligacje indeksowane inflacją, albo jednostki uczestnictwa funduszy skarbowych czy zagranicznych, jeśli ktoś uważa, że hossa na rynkach obligacji ma szansę wciąż się rozwijać. Jednak już uzyskane 2,95 proc. to wynik lepszy od 17 funduszy obligacji korporacyjnych (słabszy od sześciu innych), niezbyt ambitny cel udało się więc zrealizować stosunkowo łatwo i przy zachowaniu konserwatywnego podejścia do zawartości portfela.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Pod koniec 2026 r. rentowność obligacji dziesięcioletnich może być poniżej 4 proc., a może nawet bliżej 3,5 proc. – przewiduje Bogusław Stefaniak, zarządzający Ipopema TFI.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Części deweloperów udało się uniknąć wzrostu wskaźników zadłużenia. Te same firmy utrzymały lub poprawiły wskaźniki płynności gotówkowej. Wszystkie emisje obligacji uplasowane zostały gładko i na lepszych warunkach niż wcześniejsze.
Od maja spada oprocentowanie wybranych obligacji skarbowych. Osoby, które chcą w nie zainwestować powinny się więc pospieszyć.
Rentowności krajowego długu skarbowego pozostają w okolicy poziomów najniższych, licząc od ubiegłorocznych wakacji.
Spodziewany wzrost inwestycji publicznych i prywatnych powinien korzystnie wpłynąć na potrzeby pożyczkowe sektora przedsiębiorstw, a to może być okazja także dla rynku obligacji korporacyjnych, aby przyciągnąć nowych emitentów – przewiduje Izabela Sajdak, zarządzająca BNP Paribas TFI.
Obniżki stóp procentowych w perspektywie kilku–kilkunastu miesięcy oznaczają niższe zyski z obligacji korporacyjnych. Krajowi emitenci przetrwali czas wysokiego kosztu finansowania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas