Rada Polityki Pieniężnej obniżyła we wrześniu stopy procentowe o 0,75 pkt proc. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W górę poszły notowania deweloperów mieszkaniowych. Decyzja RPP wpłynie na zwiększenie zdolności kredytowej klientów, a więc i na popyt na mieszkania, który już jest ogromny za sprawą programu tanich kredytów.
Mała oferta
– Od momentu wprowadzenia „Bezpiecznego kredytu 2 proc.” ruch na rynku nieruchomości rośnie – mówi Łukasz Wydrowski, prezes Estatic Nieruchomości. – W górę poszybowały szczególnie ceny mieszkań kwalifikujących się do tego programu. Oczywiście, obniżka stóp procentowych przez NBP nie jest na tyle drastyczna, by rynek nagle zalało tsunami kupujących, jednak ma potencjał do zwiększenia popytu na nieruchomości. Prognozy dalszego luzowania polityki monetarnej będą dodatkowym bodźcem dla tych, którzy chcą wyprzedzić przyszłą konkurencję. W efekcie, przy obecnej podaży na rynku, generalnie można się spodziewać wzrostu cen nieruchomości – uważa.
A Katarzyna Kuniewicz, dyrektorka badań rynku w Otodom Analytics, dopowiada, że grono podmiotów, które skorzystają na ostatniej decyzji RPP, jest spore.
Czytaj więcej
Rynek, choć czeka na szczegóły zapowiedzianego przez rząd programu rewitalizacji bloków z wielkiej płyty, nie przecenia jego ewentualnego wpływu na obrót i wyceny lokali. Ale niezależnie od wyborczych obietnic mieszkania w blokowiskach drożeją.
– Zgodnie z zasadą, że na obniżce stóp korzystają przede wszystkim zadłużeni (państwa, firmy i osoby fizyczne) – wyjaśnia. – Błędem byłoby jednak wskazywanie – w perspektywie dwóch–trzech miesięcy, że to na rynku mieszkaniowym jest najliczniejsze grono beneficjentów tej zaskakującej swoją skalą decyzji – zaznacza ekspertka Otodom Analytics. Podkreśla, że po stronie „popytowej rynku mieszkaniowego”, czyli tam, gdzie pojawiają się klienci zainteresowani zakupem lokali, korzyści mogą się pojawić w dwóch obszarach. – Po pierwsze, niższe stopy to niższy koszt obsługi kredytu dla tych, którzy kupili mieszkanie, wspomagając się kredytem hipotecznym – tłumaczy Kuniewicz. – Po drugie, ci, którzy do zakupu się przygotowują, mogą liczyć na niższe koszty pozyskania kredytu, który dopiero planują zaciągnąć.