Zarówno wczorajsze, jak i dzisiejsze umocnienie złotego, ma charakter "regionalny". Zyskują bowiem waluty całego regionu, na fali utrzymujących się dobrych nastrojów. Z uwagi na osłabienie japońskiego jena, można to częściowo wiązać z operacjami carry trade, czyli operacjami polegającymi na pożyczaniu środków w walutach o niskim oprocentowaniu i inwestowaniu w instrumenty, które mogą dać wyższą stopę zwrotu.
Pomimo obserwowanego spadku USD/PLN i EUR/PLN, w kolejnych godzinach, raczej należy oczekiwać stabilizacji obu par, niż pogłębienia tego procesu. Okres przedświąteczny, jak również ewentualna stabilizacja eurodolara (dziś nie ma ważnych publikacji makroekonomicznych), będzie temu sprzyjać. Szczególnie, że dobry sentyment do złotego, może być neutralizowany przez publikację w "Rzeczpospolitej", ostrzegającą przed załamaniem finansów publicznych państwa. Gazeta ta ostrzega, że rozdawnictwo obecnego rządu może skończyć się 6 proc. deficytem budżetowym w 2009 roku, wobec poziomu poniżej 3 proc. założonego w programie konwergencji.
Sytuacja złotego w nieco dłuższej perspektywie czasowej, szczególnie jeżeli oceniać ją przez pryzmat sytuacji technicznej na wykresach USD/PLN i EUR/PLN, sprzyja jego umocnieniu.
Powolne osuwanie kursu USD/PLN obserwowane jest już od pewnego czasu i jeżeli nie dojdzie do zwrotu i spadku EUR/USD, co przełożyłoby się na wzrost kursu dolara, to aktualny jest scenariusz zakładający test grudniowego dołka (2,8522 zł - wykres godzinowy; 2,8565 zł - wykres dzienny).
Wczoraj zmianie uległa natomiast sytuacja na wykresie EUR/PLN. Para ta od dłuższego czasu poruszała się w szerokim trendzie bocznym 3,86-3,92 zł, pozostając ostatnio na poziomie dolnego ograniczenia tego trendu. W poniedziałek nastąpiło, co prawda mało dynamiczne, ale wybicie poniżej poziomu 3,86 zł. To otwiera drogę do 3,80 zł. Mając jednak na uwadze formę wybicia, raczej nie należy oczekiwać szybkiego testu 3,80 zł. Do Świąt, bardziej prawdopodobne jest osuwanie lub nawet stabilizacja na obecnych poziomach.