WIG20 we wtorek był najwyżej od 14 lat, WIG bił rekord wszech czasów. W środę widzieliśmy spadki. Co wprawiło inwestorów w takie szampańskie nastroje? Bliskie zakończenie wojny w Ukrainie? Od początku roku nasze główne indeksy zyskały po około 20 proc.
Ten wzrost cen akcji jest zaskakująco silny. W listopadzie był lokalny dołek, kiedy Rosja zmieniała doktrynę nuklearną, i były dni straszenia po wyborach w Stanach Zjednoczonych. Od tamtego czasu urośliśmy już prawie o 30 proc. Dominującym czynnikiem, który odgrywa największą rolę, jest potencjał na zmniejszenie ryzyka geopolitycznego, który się przekłada na wyceny modelowe firm. Jeżeli Ukraina stanie się inwestowalna, to będzie oddech dla Europy, a więc też dla nas.
Inwestorzy nie martwią się tym, jaki będzie kształt pokoju w Ukrainie?
Trudno jednoznacznie określić, dlaczego rynek jest tak mocny, mimo że w ostatnich dniach były wręcz szokujące informacje z politycznej strony. Summa summarum rynki to czytają pozytywnie. Wszyscy rozumieją, że nie wiemy, jaki będzie pokój. Z punktu widzenia rynku to jest zmniejszenie ryzyka. Europa musi się obudzić. Z punktu widzenia inwestorów nie wiadomo, co będzie Putin robił, ale to będzie za kilka lat.
Za chwilę wybory w Niemczech, a DAX bije rekordy. Rynki wierzą, że w Europie będzie przewartościowanie i liderzy się obudzą?
Wydaje się, że politycy są bez wyjścia. Jeżeli Europa ma się zbroić, to musi być ją na to stać. Przy takich cenach energii trudno odbudować przemysł, a bez przemysłu trudno się zbroić. Europa jest politycznie pod ścianą. ETS2 przesunięty o wiele lat to jest minimum. To dla gospodarki będzie impuls poprawiający inwestycje. To, co ma się wydarzyć, musi być pomocne dla przemysłu. Moda na deregulowanie podyktowana jest wyborami, ale nie da się już tylko udawać, że się to robi, bo USA działają. Politycy nie mają wyjścia, trzeba się zająć gospodarką.
Czy zarządzający, maklerzy obserwują duży napływ kapitału zagranicznego na nasz rynek?
Na początku roku widać było zaskoczenie u naszych brokerów. Prawdopodobnie początkowy kapitał był zza oceanu i on w swojej naturze jest bardziej spekulacyjny niż długoterminowy. Był to bardziej agresywny, spekulacyjny kapitał, który potrafi szybko wejść i wyjść. Zagrał pod pokój w Ukrainie. Fundusze long term, jak zobaczą ten pokój, to mogą wrócić. Teraz też sporo Europy dołączyło – tych funduszy – np. z Londynu. Czym bliżej realnego zakończenia wojny, fale napływów się wzmocniły. Jeżeli chodzi o nastrój krajowy, to ja mam wrażenie, że zarządzający się spisali, patrząc na wyniki.