Złagodzenie konfliktu Izraela z Iranem sprowokowało ostrą wyprzedaż ropy

Analitycy uznali, że ryzyko wielkiego konfliktu na Bliskim Wschodzie mocno spadło. Ich uwaga skupiła się wobec tego na tym, jak bardzo podaż surowca może przekraczać popyt w kolejnych kwartałach. Państwa OPEC+ mają bowiem w grudniu zacząć zwiększać produkcję.

Publikacja: 29.10.2024 06:00

Złagodzenie konfliktu Izraela z Iranem sprowokowało ostrą wyprzedaż ropy

Foto: Bloomberg

Cena ropy gatunku Brent spadała w poniedziałek po południu o 6,5 proc., schodząc w okolice 71 USD za baryłkę. Ropa gatunku WTI zniżkowała o ponad 6 proc., a za jej baryłkę płacono po południu 67,3 USD. Od wrześniowego dołka dzieliły ją już tylko nieco ponad dwa dolary. Rynek reagował w ten sposób na sobotni, bardzo ograniczony atak Izraela na Iran.

Widmo nadprodukcji

Inwestorzy wyraźnie uznali, że ryzyko zakłócenia dostaw surowca z Bliskiego Wschodu mocno się oddaliło. Izraelski atak na Iran był zaskakująco mały i ominął instalacje naftowe. Odpowiedź Iranu również była powściągliwa.

– To sugeruje, że premia wojenna zaczyna słabnąć na rynku, a uwaga inwestorów przesuwa się na kwestię podaży w 2025 r. To może prowadzić do tendencji spadkowej cen ropy, gdy wchodzimy w ostatnie miesiące roku – twierdzi Kathleen Brooks, szefowa działu analiz XTB.

– Jeśli napięcia na Bliskim Wschodzie osłabną jeszcze bardziej albo dojdzie do poważnych rozmów pokojowych, to cena ropy może spaść do 60 USD za baryłkę. Traderzy przesuwają bowiem swoją uwagę na kwestię nadchodzącej nadpodaży surowca w 2025 r. Może do tego dojść zwłaszcza wtedy, gdy stymulacja gospodarcza w Chinach rozczaruje – uważa Stephen Innes, analityk z firmy SPI Asset Management.

Analitycy wskazują, że popyt na ropę jest niepewny (chociażby ze względu na sytuację gospodarczą w Chinach), a jej podaż może wkrótce wzrosnąć na rynku ze względu na zwyżki wydobycia planowane w ramach organizacji OPEC+.

– Po tym, jak Izrael celowo, a być może po pewnych namowach Amerykanów uniknął uderzenia w instalacje naftowe, rynek znów skupia się na nadmiernej podaży. Produkcja ropy wzrasta bowiem nie tylko w kluczowych krajach, takich jak USA, Kanada czy Brazylia, ale także u mniejszych graczy, takich jak Argentyna czy Senegal. Ceny ropy pozostaną więc pod presją do końca roku i może być trudno zobaczyć w przewidywalnej przyszłości ropę Brent w cenie 80 USD za baryłkę – prognozuje Andy Lipow, szef firmy badawczej Lipow Oil Associates.

Kraje OPEC+ mają w grudniu zwiększyć produkcję ropy o 180 tys. baryłek na dobę. To stosunkowo niewiele, ale kolejne miesiące mają przynieść dalsze zwiększanie produkcji. Państwa tworzące naftowy kartel wycofują się więc z polityki ograniczania wydobycia. Za takim ruchem opowiadała się m.in. Arabia Saudyjska, która chce odzyskiwać udziały w rynku. Argumentem za wycofywaniem się z cięć jest to, że niektóre kraje OPEC+ wydobywały nieco więcej ropy, niż wynosiły limity produkcyjne (z tego powodu Rosja, Kazachstan oraz Irak zobowiązały się do dodatkowych cięć mających zrekompensować ich wcześniejszą nadprodukcję). We wrześniu państwa OPEC+ według danych Platts wydobywały łącznie 40,23 mln baryłek ropy dziennie. Choć ich produkcja była mniejsza o 500 tys. baryłek niż w sierpniu – ze względu na wstrzymanie wydobycia w Libii z powodu konfliktu politycznego – to jednak pozostałe państwa produkowały łącznie o 223 tys. baryłek więcej od wyznaczonych limitów wydobycia.

Spośród krajów OPEC (czyli węższej grupy niż OPEC+) najwięcej wówczas wydobywała Arabia Saudyjska – 8,99 mln baryłek dziennie. Kolejne miejsca zajmowały Irak oraz Iran, produkujące dziennie odpowiednio 4,25 mln i 3,34 mln baryłek.

Niepewne prognozy

Cena baryłki ropy gatunku WTI spadła od początku roku o 5,5 proc. Przez ostatnie 12 miesięcy zniżkowała natomiast o 17,6 proc. W kwietniu osiągnęła szczyt na poziomie prawie 87,7 USD za baryłkę. Gdyby spadła poniżej poziomu z wrześniowego dołka, to ropa stałaby się najtańsza od maja 2023 r. Gdyby natomiast zeszła poniżej 60 USD za baryłkę – czego nie wyklucza część analityków – to surowiec byłby wyceniany najniżej od kwietnia 2021 r.

Prognozy analityków dla ropy WT zebrane przez agencję Bloomberga wahają się od 64,7 USD do 85,4 USD za baryłkę na koniec roku, z medianą na poziomie 72,5 USD. Projekcje na przyszły rok obciążone są dużo większą dozą niepewności. Najbardziej bycza z nich, z punktu widzenia producentów ropy oraz posiadaczy długich pozycji, napisana przez analityków banku Standard Chartered, mówi o 90 USD za baryłkę ropy WTI na koniec 2025 r., a najbardziej niedźwiedzia, autorstwa analityków Deutsche Banku, o 56 USD. Mediana projekcji jest na poziomie 72 USD. Oczywiście prognozy te są bardzo niepewne. Zależą m.in. od tego, jak będzie kształtowało się ryzyko geopolityczne na świecie w przyszłym roku.

Inwestycje
Daniel Kostecki, CMC Markets: Za wcześnie, by mówić o przełomie na GPW
Inwestycje
Ceny ropy w 2025 r.: Citibank podwyższa prognozę, EIA obniża
Inwestycje
Piotr Kuczyński, DI Xelion: Trump straszy cłami, ale docelowo będą dużo niższe
Inwestycje
Michał Wojciechowski, BM mBanku: Dywersyfikacja ratuje początkujących
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Inwestycje
Co prognozują krajowe instytucje na ten rok? Prezentujemy zestawienie
Inwestycje
Masz gotówkę i chcesz zainwestować w obligacje? Tłumaczymy, jak to zrobić