Analitycy wskazują, że popyt na ropę jest niepewny (chociażby ze względu na sytuację gospodarczą w Chinach), a jej podaż może wkrótce wzrosnąć na rynku ze względu na zwyżki wydobycia planowane w ramach organizacji OPEC+.
– Po tym, jak Izrael celowo, a być może po pewnych namowach Amerykanów uniknął uderzenia w instalacje naftowe, rynek znów skupia się na nadmiernej podaży. Produkcja ropy wzrasta bowiem nie tylko w kluczowych krajach, takich jak USA, Kanada czy Brazylia, ale także u mniejszych graczy, takich jak Argentyna czy Senegal. Ceny ropy pozostaną więc pod presją do końca roku i może być trudno zobaczyć w przewidywalnej przyszłości ropę Brent w cenie 80 USD za baryłkę – prognozuje Andy Lipow, szef firmy badawczej Lipow Oil Associates.
Kraje OPEC+ mają w grudniu zwiększyć produkcję ropy o 180 tys. baryłek na dobę. To stosunkowo niewiele, ale kolejne miesiące mają przynieść dalsze zwiększanie produkcji. Państwa tworzące naftowy kartel wycofują się więc z polityki ograniczania wydobycia. Za takim ruchem opowiadała się m.in. Arabia Saudyjska, która chce odzyskiwać udziały w rynku. Argumentem za wycofywaniem się z cięć jest to, że niektóre kraje OPEC+ wydobywały nieco więcej ropy, niż wynosiły limity produkcyjne (z tego powodu Rosja, Kazachstan oraz Irak zobowiązały się do dodatkowych cięć mających zrekompensować ich wcześniejszą nadprodukcję). We wrześniu państwa OPEC+ według danych Platts wydobywały łącznie 40,23 mln baryłek ropy dziennie. Choć ich produkcja była mniejsza o 500 tys. baryłek niż w sierpniu – ze względu na wstrzymanie wydobycia w Libii z powodu konfliktu politycznego – to jednak pozostałe państwa produkowały łącznie o 223 tys. baryłek więcej od wyznaczonych limitów wydobycia.
Spośród krajów OPEC (czyli węższej grupy niż OPEC+) najwięcej wówczas wydobywała Arabia Saudyjska – 8,99 mln baryłek dziennie. Kolejne miejsca zajmowały Irak oraz Iran, produkujące dziennie odpowiednio 4,25 mln i 3,34 mln baryłek.
Niepewne prognozy
Cena baryłki ropy gatunku WTI spadła od początku roku o 5,5 proc. Przez ostatnie 12 miesięcy zniżkowała natomiast o 17,6 proc. W kwietniu osiągnęła szczyt na poziomie prawie 87,7 USD za baryłkę. Gdyby spadła poniżej poziomu z wrześniowego dołka, to ropa stałaby się najtańsza od maja 2023 r. Gdyby natomiast zeszła poniżej 60 USD za baryłkę – czego nie wyklucza część analityków – to surowiec byłby wyceniany najniżej od kwietnia 2021 r.
Prognozy analityków dla ropy WT zebrane przez agencję Bloomberga wahają się od 64,7 USD do 85,4 USD za baryłkę na koniec roku, z medianą na poziomie 72,5 USD. Projekcje na przyszły rok obciążone są dużo większą dozą niepewności. Najbardziej bycza z nich, z punktu widzenia producentów ropy oraz posiadaczy długich pozycji, napisana przez analityków banku Standard Chartered, mówi o 90 USD za baryłkę ropy WTI na koniec 2025 r., a najbardziej niedźwiedzia, autorstwa analityków Deutsche Banku, o 56 USD. Mediana projekcji jest na poziomie 72 USD. Oczywiście prognozy te są bardzo niepewne. Zależą m.in. od tego, jak będzie kształtowało się ryzyko geopolityczne na świecie w przyszłym roku.