Rafał Sadoch, BM mBanku: Trend wzrostowy w USA niezachwiany

W listopadzie sytuacja na rynkach może być chaotyczna ze względu na wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. W dłuższym terminie spodziewam się jednak kontynuacji wzrostów na Wall Street – mówi Rafał Sadoch, analityk BM mBanku.

Publikacja: 22.10.2024 18:09

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Rafał Sadoch, analityk BM mBanku.

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Rafał Sadoch, analityk BM mBanku.

Foto: parkiet.tv

Mimo pewnych zawirowań z ostatnich miesięcy amerykański indeks S&P 500 jest blisko historycznych szczytów. Hossa ma się dobrze?

Faktycznie hossa trwa i można po raz kolejny powiedzieć, że nie ma co z nią walczyć. To jest charakterystyczne dla rynku amerykańskiego. Wspomniał pan o wydarzeniach z ostatnich miesięcy, ale przecież można przywołać też bardziej dramatyczne wydarzenia z ostatnich lat, które nie wyrywały amerykańskiego rynku z trendu wzrostowego. Tak było chociażby w 2020 r. w trakcie pandemii czy też wcześniej, kiedy Donald Trump prowadził wojnę handlową. Nie spodziewam się więc, by potencjalne ryzyka i korekta, która przecież może nadejść, wyrwały amerykański rynek z hossy. Nawet jeśli pojawiają się spadki, to historia uczy, że amerykański rynek szybko odrabia straty i wraca do swojego naturalnego, wzrostowego trendu. Zawdzięcza to przede wszystkim silnej gospodarce, cały czas dobrym wynikom spółek oraz perspektywom polityki monetarnej, która w kolejnych kwartałach zapewne będzie wspierała tamtejsze spółki.

Nie tak dawno analitycy Goldmana Sachsa prognozowali, że S&P 500 w ciągu 12 miesięcy osiągnie poziom 6000 pkt. Obecnie jesteśmy powyżej 5800 pkt. Na jak zaawansowanym etapie hossy więc jesteśmy?

Uważam, że możemy mieć do czynienia z udaną końcówką roku. Nie zdziwiłbym się, gdybyśmy wspomniane 6000 pkt zobaczyli jeszcze przed końcem roku. Obecnie jednak jesteśmy trochę w fazie niepewności, głównie związanej z wyborami w Stanach Zjednoczonych. Na ten moment nie wiemy, jak będzie kształtowała się polityka kolejnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, czy ton będą jej nadawać republikanie, czy demokraci. W tym tygodniu rynek jednak zaczął doszacowywać perspektywę powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu. Jeśli faktycznie zostałby on prezydentem, to polityka fiskalna byłaby luźniejsza, zapewne bylibyśmy świadkami wprowadzenia też kolejnych taryf. To wszystko pewnie generowałoby wyższą inflację. Na to musiałby odpowiedzieć Fed, a to oznacza, że obniżki stóp procentowych byłyby jednak mniejsze. Z tego tytułu mamy w ostatnim czasie mocniejszego dolara i to jest element, który ciąży obecnie rynkom akcji, i to mimo że rozpoczęty sezon wynikowy w USA przynosi, jak na razie, całkiem przyzwoite dane. Jestem w stanie sobie wyobrazić sytuację w której po wyborach, kiedy już ten kurz opadnie, a spółki będą raportowały dobre wyniki i będzie perspektywa obniżek stóp procentowych, będziemy mieli kontynuację wzrostów na Wall Street. Ciężko więc wieszczyć scenariusze, które mogłyby doprowadzić do silniejszych, długotrwałych tąpnięć.

Wspomniał pan o wyborach w Stanach Zjednoczonych. To, co najgorsze dla rynków związanych z tym wydarzeniem, przeżywamy właśnie teraz? Kiedy już będą znane wyniki, element niepewności zostanie zdjęty, rynki wrócą do innych tematów?

W 2016 r., kiedy Donald Trump po raz pierwszy wygrał wybory, był to szok. Porównywano to wydarzenie nawet do brexitu. Początkowo mieliśmy mocny odpływ kapitału od ryzykownych aktywów, ale inwestorzy też szybko sobie uświadomili, że prowadzona polityka będzie jednak wspierać inwestorów na Wall Street i przez to indeksy bardzo szybko, mimo później wprowadzanych taryf i ceł, wróciły do wzrostów. Nie spodziewam się więc, aby ewentualne negatywne implikacje związane z wyborami w Stanach Zjednoczonych miały charakter długoterminowy. Po ewentualnej wygranej Trumpa rynek potrzebowałby pewnie kilku dni, a może nawet i tygodni, by odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Na ten moment też jednak nie wiadomo, jakie będzie podejście Trumpa do niektórych kwestii, jak chociażby konflikt na Bliskim Wschodzi, który nadal jest elementem ryzyka rynkowego. W listopadzie sytuacja na rynkach może więc wyglądać dość chaotycznie.

Bukmacherzy obecnie większe szanse na zwycięstwo dają Donaldowi Trumpowi. Jak to rozegrać rynkowo? Wybory te przecież zapewne będą miały wpływ nie tylko na giełdy, ale też waluty czy metale szlachetne.

Jeśli chodzi o giełdy, to tak jak wspomniałem, w krótkim terminie możemy widzieć zawirowania, ale w dłuższym spodziewam się, że amerykańskie indeksy pozostaną w trendzie wzrostowym. Jeśli chodzi o waluty, powrót Donalda Trumpa zapewne może oznaczać silny impuls dla dolara. To zresztą widzieliśmy w 2016 r., kiedy to amerykańska waluta była zdecydowanym wygranym prezydentury Trumpa. Zwróciłbym też uwagę na złoto, które w ostatnim czasie kontynuuje wzrosty – i to mimo że dolar pozostaje mocny. Została więc złamana relacja z EUR/USD. To sugeruje, że nie tylko polityka monetarna i perspektywa obniżek stóp procentowych są głównymi czynnikami napędzającymi wzrosty cen złota, ale do tego dołożyła się kwestia wyborów w Stanach Zjednoczonych czy też kwestia ryzyka politycznego.

W Stanach Zjednoczonych rozpoczął się też sezon wynikowy. Czego można się po nim spodziewać?

Na pewno jest to niezwykle istotna kwestia w tym momencie. Kwartał wcześniej spółki technologiczne nieco rozczarowały i to był m.in. powód, dla którego S&P 500 znajdował się na niższych poziomach, a spółki technologiczne nie walczyły o nowe szczyty. Początek tego sezonu wynikowego pokazuje, że na razie wyniki wypadają lepiej od prognoz. Amerykańskie spółki, mimo wysokich stóp procentowych, radzą sobie dobrze. Oczywiście sezon wyników się rozkręca, jesteśmy dopiero na jego początku. Czekamy przede wszystkim na publikację wyników spółek technologicznych, bo to od nich będą zależały nastroje na rynkach w najbliższym czasie. W ich kontekście zwróciłbym jednak też uwagę na wyniki amerykańskich „detalistów”, które pokażą, jak silny jest amerykański konsument i jak silna jest tamtejsza gospodarka.

Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander Bank: Bankowa hossa wróci. W II półroczu 2025 r.
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Emerytura
Jak oszczędzać na kontach IKE i IKZE?
Inwestycje
Złagodzenie konfliktu Izraela z Iranem sprowokowało ostrą wyprzedaż ropy
Inwestycje
Polityka daje o sobie znać na rynku japońskim. Nikkei 225 wysyła pozytywne sygnały
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Inwestycje
Proces analizy podwójnej istotności dla ESRS E4 – standardu w zakresie bioróżnorodności i ekosystemów